Przemysław Kaźmierczak: Czekają nas dwa tygodnie pracy

Piłkarze Śląsk Wrocław odetchnęli z ulgą po zwycięstwie nad Ruchem Chorzów. Po trzech kolejkach mistrzowie Polski mają na swoim koncie sześć punktów, co patrząc na formę WKS-u, jest dobrym wynikiem.

Piłkarze Śląska Wrocław zwycięstwo z Ruchem Chorzów zagwarantowali sobie dopiero w ostatnich minutach spotkania. Gola na wagę trzech punktów z rzutu karnego strzelił Mateusz Cetnarski. - W pierwsze połowie kontrolowaliśmy mecz. Graliśmy bardzo dobrze, chociaż brakowało tej bramki i lepszych sytuacji. Myślę, że to było niezłe spotkanie. Z tego się cieszymy. Rozegraliśmy kolejny mecz w odstępie trzech dni. Myślę, że wiele pozytywów w tym wszystkim było - skomentował Przemysław Kaźmierczak.

Tym razem jednak mistrzowie Polski nie wypracowali sobie wielu dogodnych okazji strzeleckich, ale za to ustrzegli się błędów w defensywie, które wrocławianom ostatnio nagminnie się przytrafiały. - W pierwszym spotkaniu w naszej lidze mieliśmy trzy stuprocentowe sytuacje i wiadomo jak to się skończyło. Teraz aż takich może nie mieliśmy, ale najważniejsze, że zagraliśmy na zero z tyłu. Po raz kolejny gola strzeliliśmy z rzutu karnego, ale tak jak w meczu z Koroną - trzeba sprowokować do zrobienia tego błędu. Tak się też stało. Jesteśmy zadowoleni, że trzy punkty zostały u nas - zaznaczył "Kaz".

Pewniakiem do wykonywania "jedenastek" stał się właśnie Cetnarski, który w tym sezonie dwukrotnie zdobył już gola z jedenastu metrów, a raz dobił swój strzał z "wapna". - Ostatnio rzuty karne cały czas trenował Mateusz Cetnarski, Sebastian Mila który nie mógł zagrać czy tak samo Cristian Diaz, którego już nie było na boisku. Nie było problemu kto miał strzelać. Nikt się o to nie kłócił. Ktoś się pewnie czuje i go wykonuje - powiedział pomocnik Śląska.

Wrocławianie mają już nowego trenera i pod jego okiem zamierzają sumiennie przepracować kilkanaście najbliższych dni. - Każde kolejne spotkanie będzie najważniejsze. Na temat trenera się nie będę wypowiadał. Nie ma co polemizować. Czekają nas dwa tygodnie pracy. Miejmy nadzieję, że one zaowocują w kolejnych meczach. Na to trzeba się nastawić, że trzeba dobrze przepracować ten pierwszy tydzień, który pewnie będzie dosyć mocny. Tak to jednak jest - jeżeli jest przerwa na kadrę, to trzeba to wykorzystać i poprawić mankamenty, pracować nad tymi sytuacjami w których robimy najwięcej błędów - podsumował Przemysław Kaźmierczak.

Źródło artykułu: