W 1. kolejce 2. Bundesligi Grzegorz Wojtkowiak strzałem głową zapewnił TSV 1860 Monachium zwycięstwo nad Jahnem Regensburg. Wrażenie na niemieckich kibicach i dziennikarzach zrobiły jednak przede wszystkim dalekie, 50-metrowe wyrzuty piłki z autu w wykonaniu reprezentanta Polski.
- W Lechu robiłem to od sześciu lat, gdy trener powiedział mi, że powinienem spróbować. Pomysł od razu wypalił i teraz za każdym razem próbuję umieścić piłkę na 11. metrze przed bramką rywala. Dalekie wyrzuty sprawiają zagrożenie, co było już widać z Regensburgiem, chociaż w ogóle ich nie trenuję i wykonuję tylko podczas meczów. To po prostu taki talent i dar - tłumaczy defensor. - W Lechu po moich wyrzutach padały średnio 2-3 gole w każdym sezonie - dodaje.
Wojtkowiak znakomicie czuje się w nowym otoczeniu. - Monachium to świetne miasto, a TSV to wspaniały klub ze znakomitymi kibicami - zapewnia Wojtkowiak, którego w poniedziałek czeka trudna przeprawa - wyjazdowy pojedynek z Dynamem Drezno.