Edgar Bernhardt blisko Cracovii

Cracovia jest blisko finalizacji szóstego letniego transferu. W piątek pod Wawelem zjawi się bowiem Edgar Bernhardt, który w minionym tygodniu wywarł dobre wrażenie podczas testów w Pasach.

26-letni pomocnik trenował z Cracovią w środę i czwartek zeszłego tygodnia. Nie mógł wystąpić w piątkowym sparingu z Podbeskidziem Bielsko-Biała, ale i tak zdążył przekonać do siebie trenera Wojciecha Stawowego i w ostatnich dniach Cracovia negocjowała wykupienie go z FC Lahti, którego zawodnikiem jest od maja tego roku. Porozumienie z Finami osiągnął w środę wiceprezes Jakub Tabisz i już w piątek urodzony w Kirgistanie obywatel Niemiec ma pojawić się w Krakowie.

Bernhardt w ostatnich miesiącach był również testowany w Legii Warszawa i Górniku Zabrze, w których to klubach ostatecznie nie zakotwiczył, ale okazuje się, że nie zadecydowały o tym względy sportowe.

- To jest zawodnik, który idealnie pasuje pod naszą grę. Nie interesują mnie negatywne opinie o tym, że on bywał w Polsce, bo z tego, co wiem, to i trener Skorża, i trener Nawałka zapatrywali się na niego pozytywnie i o tym, że nie został w Legii i Górniku nie zadecydowały względy piłkarskie - mówi trener Stawowy.

W czasie testów w Zabrzu Bernhardt spotkał się z Adamem Marciniakiem, który dziś jest zawodnikiem Pasów. - "Edi" zaprezentował się bardzo dobrze. Nasi trenerzy chcieli, żeby pojechał z nami na jeszcze jeden obóz, a on chciał jasnej deklaracji. Z tego co pamiętam, to bardzo dobry zawodnik i fajny, wesoły chłopak. Był z nami tydzień czasu, a polubiliśmy dość mocno. Bardzo się ucieszyłem, kiedy zobaczyłem go w Cracovii. Mam nadzieję, że pomoże nam w awansie. Pasuje do naszego stylu gry. To odważny, pewny siebie, wygadany facet z poczuciem humoru - przekonuje Marciniak.

Bernhardt urodził się w Kirgistanie, ale wychował się w Niemczech i legitymuje się niemieckim obywatelstwem. Stara się jednak o kirgiski paszport. - [color=#000000]Mieszkałem w Niemczech, mówię po niemiecku, ale nie czuję się Niemcem. Jestem jak wielu Polaków, którzy urodzili się w Polsce, a potem z rodzicami przeprowadzili się do Niemiec. Nie czuję się Niemcem, Niemcy też nie akceptowali mnie jako Niemca. Staram się o kirgiski paszport, bo chcę grać w reprezentacji - zdradził podczas pierwszego pobytu w Krakowie 26-latek.

Od stycznia występuje w Finlandii, ale szybko zmęczył go pobyt w tym kraju: - Poziom gry nie jest zły, ale sportem numer „1” jest hokej. Na piłkę chodzi kilkaset ludzi. A zima jest straszna! Przez 7 miesięcy jest śniegu na dwa metry. Poza tym z Polski mogę lecieć do Niemiec godzinę i język byłby łatwy do nauki. Mówię po niemiecku, rosyjsku i angielsku, trochę po holendersku, a po polsku już trochę rozumiem. Fińskiego się nie nauczyłem. Nie ma szans. Polski jest łatwiejszy. Fiński to jak chiński.[/color]

Komentarze (0)