- Bramki, które padły w początkowej fazie meczu, ustawiły dalszy jego przebieg. W środku pola radziliśmy sobie dobrze, dlatego udawało nam się kontrolować sytuację na boisku. Po przerwie nie musieliśmy już atakować, bo mieliśmy w garści trzy punkty - powiedział Piotr Giel.
Bogdanka próbowała odrobić straty, ale nie znalazła sposobu na pokonanie Jakuba Słowika. - Trzeba przyznać, że przeciwnik postawił poprzeczkę dość wysoko. Był tak samo zdeterminowany jak my. Cieszymy się z tego sukcesu, bo to był pierwszy mecz po powrocie na Drogę Dębińską i od razu udało nam się wygrać - dodał 23-letni napastnik.
Giel nie ukrywa, że atmosfera "ogródka" bardzo mu odpowiada. - Mam pozytywne odczucia, kibice są tu bliżej boiska i słychać ich reakcje. Ja jestem zadowolony, myślę, że koledzy z drużyny również, o czym najlepiej świadczy wynik. Mamy za sobą solidny występ - zarówno w ofensywie, jak i w tyłach.
Przy Drodze Dębińskiej piłkarze Warty mają też zdecydowanie lepszą murawę niż na Stadionie Miejskim. - Może nie ma jeszcze ideału, bo trawa jest trochę wysoka, ale nie powinniśmy narzekać. Graliśmy już na wielu gorszych boiskach - zakończył Giel.