Dzisiaj padł kolejny mit - wypowiedzi po meczu Pelikan Łowicz - Sandecja Nowy Sącz

Pelikan Łowicz pokonał przed własną publicznością Sandecję Nowy Sącz 1:0 w meczu 4. kolejki II ligi grupy wschodniej. Jedyną bramkę w tym spotkaniu zdobył pomocnik Przemysław Cichoń. Po ostatnim gwizdku sędziego piłkarze gości nie kryli, że co najmniej remis był na wyciągnięcie ręki.

Jarosław Araszkiewicz (trener Sandecji Nowy Sącz): Każdy widział jaki był przebieg meczu. Były momenty przewagi zespołu Pelikana, ale momentami też mój zespół przeważał. Za czwartym razem Cichoń strzelił bramkę, bo pierwszy raz strzelał głową, potem drugi raz. Moi zawodnicy zapomnieli o nim i przytrafił się ewidentny błąd. Pelikan strzelił bramkę, a ta pierwsza połowy w wykonaniu mojego zespołu była niezła. W drugiej części gry rzuciliśmy się do odrabiania strat, zagrałem trzema napastnikami. Może ze względu na to, że tak daleko wyjeżdżamy to zmienimy przepisy, że ta bramka będzie miała 30. metrów, bo przy takich sytuacjach jaki mój zespół stworzył to jest kompromitacja. Przykro mi, że muszę wracać w smutnych nastrojach do Sącza. Życzę powodzenia i dalszych sukcesów zespołowi Pelikana.

Bogdan Pisz (trener Pelikana Łowicz): Myślę, że zwycięstwo nasze powinno cieszyć, ponieważ zostało uzyskane z bardzo dobrym przeciwnikiem, dobrze zorganizowanym zespołem. Obserwowaliśmy Sandecję w Aleksandrowie Łódzkim, klub ten był zdecydowanie lepszy od Sokoła, ale przegrał 0:2, bardzo pechowo. Wiedzieliśmy, że czeka nas tutaj trudna przeprawa, dlatego postaraliśmy się o zmiany w składzie. Wstawiliśmy zawodników doświadczonych, którzy potrafią się przy piłce utrzymać, potrafią piłkę dokładnie dograć. W pierwszej połowie zaowocowało to sytuacjami bramkowymi, które stworzyliśmy, ale to jest już dola piłkarza, że sytuacje albo stwarza, albo nie. Dzisiaj padł kolejny mit, który mówi o tym, że do trzech razy sztuka, a Cichoniowi się udało za czwartym. Także ile trzeba mieć tych sytuacji żeby wykorzystać. Natomiast przeciwnik bardzo mocny, dlatego cieszy to zwycięstwo i cieszy postawa zawodników, głównie w pierwszej połowie. Natomiast w drugiej części gry daliśmy się zepchnąć do defensywy. Nie mniej jednak liczyliśmy się z taką sytuacją i liczyliśmy też, że zawodnicy, którzy wejdą postarają się przeprowadzić jakąś kontrę, która dałaby nam prowadzenie 2:0 i uspokoiła grę. Tego nie udało się zrobić, dlatego było nerwowo do końca.

Piotr Bania (Sandecja Nowy Sącz): Szkoda tej niewykorzystanej sytuacji, bo przypuszczam, że mecz inaczej by wyglądał. Zdaje mi się, że o te dwie sytuacje mieliśmy więcej od gospodarzy i powinniśmy, którąś z tych szans wykorzystać. Powiedziałbym, że ten mecz mogliśmy nawet wygrać. Nasze sytuacje były przy stanie 0:0, ale przynajmniej na remis zasłużyliśmy. To jest dopiero początek sezonu, większości drużyn nie znamy, więc nie można jeszcze powiedzieć o co powalczymy.

Marek Kozioł (Sandecja Nowy Sącz): Uważam, że wynik nie jest sprawiedliwy dla nas, bo mieliśmy dużo sytuacji, ale jak się tego nie wykorzystuje to przegrywamy. Zabrakło konsekwencji. Z tej strony, z której padł gol już były wcześniej trzy takie strzały. Należy pogratulować drużynie, która wygrała. Po dzisiejszym spotkaniu czujemy bardzo duży niedosyt, bo jedziemy tutaj 400 km nie po to żeby przejść obok meczu. Na dodatek jest szansa na zwycięstwo, bo mamy tych sytuacji bardzo dużo. Nie wiem co się dzieje, nie możemy trafić do bramki z dwóch metrów.

Robert Wilk (Pelikan Łowicz): Trzeba powiedzieć, że Sandecja to bardzo dobry zespół, poukładany. Dobrze grają w defensywie. Jest to bardzo ciekawa drużyna i dlatego cieszy nas to, że wygraliśmy. W niedzielę kolejny mecz to był dreszczowiec, ale ja chciałbym żeby wszystkie mecze takie były i żebyśmy je wygrywali. Na pewno z każdym dniem będziemy chcieli grać bardziej ofensywnie, ale na razie się zgrywamy i ważne, że są zwycięstwa. Do gry z pewnością można mieć dużo zastrzeżeń, zdajemy sobie z tego sprawę i staramy się to poprawiać.

Piotr Grzelczak (Pelikan Łowicz): Mecz był bardzo wyrównany. Cieszymy się ze zwycięstwa, bo dzisiaj było widać zaangażowanie całej drużyny. Wiedzieliśmy, że Sandecja jest bardzo trudnym rywalem. W poprzednich meczach dobrze grali, spodziewaliśmy się ciężkiego meczu.

Źródło artykułu: