Tomasz Frankowski: Remis dodał kolorytu lidze

Po 12 latach Tomasz Frankowski strzelił gola przy Łazienkowskiej, a jego zespół zremisował z Legią, odbierając tym samym wojskowym szansę na komplet punktów wywalczonych na własnym stadionie.

Jagiellończycy przyjechali do Warszawy z nastawieniem na walkę i nieoddanie meczu Legii. Jednakże niewiele osób wierzyło w taki obrót spraw, zważywszy na bardzo niekorzystny bilans białostockiego zespołu na wyjazdach. - Cieszy bramka, cieszy punkt, bo znając nasze perypetie wyjazdowe większość bukmacherów i obserwatorów obwieściła naszą porażkę. A jednak ten remis dodaje kolorytu naszej lidze i mam nadzieję, że walka o mistrzostwo będzie trwała do końca - ocenił Tomasz Frankowski.

Podopieczni Tomasza Hajty w pierwszej połowie przeważali na murawie Pepsi Areny. Po przerwie również to oni zdobyli pierwszą bramkę, jednak pod koniec spotkanie można było odnieść wrażenie, że opadli z sił i bronili jednego punktu. - Z boiska mam czasami inne spojrzenie na mecz, aniżeli kibice siedzący na trybunach. Prawdą jest, że trochę zabrakło nam spokoju w sytuacjach podbramkowych, bo mogliśmy strzelić więcej, niż jednego gola - powiedział ofensor Jagiellonii.

Snajper białostockiej drużyny odniósł się do stwierdzenia, jakoby w meczu z legionistami to jego drużyna wyglądała na taką, która dąży do mistrzowskiego tytułu. - Legia rzeczywiście nie zagrała dobrego spotkania. Myślę, że być może zdobyty w środku tygodnia puchar pozostawił jakiś odcisk czy piętno na ich formie w tym meczu. A szkoda, bo mieli szansę odskoczyć wszystkim konkurentom i usatysfakcjonować cały stadion, który doskonale dopingował - przyznał.

Przy Łazienkowskiej "Franek" strzelił piętnastego gola w sezonie
Przy Łazienkowskiej "Franek" strzelił piętnastego gola w sezonie

"Franek łowca bramek" w meczu z wojskowymi zdobył 15. gola w tym sezonie dla Jagiellonii i 162. w karierze. Tym samym brakuje mu pięciu bramek do rekordu Gerarda Cieślika, który zajmuje trzecie miejsce na elitarnej liście Klubu 100. - Nic nie wskazuje na to, żebym miał poprzestać. Drużyna się rozwija, jest wielu młodych chłopaków, którzy dobrze dośrodkowują bądź dobrze podają, biegają szybciej ode mnie, więc mnie wystarczy dokładać bramki - nie ukrywał Frankowski.

Po zakończeniu sezonu ligowego napastnik Jagiellończyków trykot piłkarski zamieni na strój trenerski, albowiem w kadrze Franciszka Smudy zajmuje się szkoleniem napastników. Czy jednakże w obliczu dobrej dyspozycji nie powinien polecić siebie do gry w reprezentacji? - Nie jestem od tego, żeby podpowiadać swoją kandydaturę trenerowi Smudzie. Selekcjoner obserwuje naszą ligę, a także ligi zagraniczne, gdzie nasi napastnicy, niestety, się nie wyróżniają. Wkrótce trener ogłosi skład naszej reprezentacji, a także czterech czy pięciu napastników, którzy będą brani pod uwagę - wyjaśnił zawodnik.

Tomasz Frankowski przyznał również, że wie już, kto może się spodziewać powołania do kadry biało-czerwonych. - Wiem, ale nie powiem - zakończył.

Komentarze (5)
avatar
joker
1.05.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wielka szkoda że Franek nie wróci do kadry tylko na ten turniej, na kilka meczów by się zmobilizował i zrobił z Lewandowskim wielkie strzelanie w tej grupie. 
avatar
Grek Zorba
30.04.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
wracając do bramek Frankowskiego to mam nadzieję, że jak dogoni pana Cieślika to niedawno obchodzący 85 lat świetny piłkarz osobiście pogratuluje Frankowskiemu wyczynu. A ja mam jeszcze jedno m Czytaj całość
Braska
30.04.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Oj rzeczywiscie ten remisik dodal kolorytu - bedzie wiecej nerwowki w koncowce i dobrze. Dla kogos na pewno bedzie to moze nie horror ale thriller z happy endem. Moze sie okazac, ze te dwa punk Czytaj całość
rico-kaboom
30.04.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ja myślę, że w tych dwóch kolejkach cała czwórka się jeszcze potknie. Nawet Ruch który gra z ogórkami straci punkty. Mistrzem musi być Legia. 
avatar
jelo
30.04.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Legia Warszawa była by już o krok od tytułu mistrza Polski, gdyby nie ta bramka Frankowskiego. Dwie ostatnie kolejki zapowiadają się arcyciekawie. Ciekawe komu tym razem potknie się noga i zmar Czytaj całość