Niesamowity pościg gości - relacja z meczu Kolejarz Stróże - Polonia Bytom

Polonia Bytom jadąc do Stróż musiała to spotkanie wygrać, aby zachować realne szanse na utrzymanie się w lidze. Kolejarz natomiast, chcąc utrzymać kontakt z czołówką, powinien wywalczyć trzy punkty. O jedną bramkę lepsi okazali się goście, którzy przegrywając dwoma golami, ostatecznie zapewnili sobie zwycięstwo w doliczonym czasie gry.

Spotkanie rozpoczęło się fantastycznie dla gospodarzy, którzy objęli prowadzenie już w drugiej minucie. Dawid Rupa przedarł się lewym skrzydłem, wbiegł z piłką w pole karne, po czym idealnie zagrał do Krzysztofa Gajtkowskiego. Napastnik stróżan tylko dostawił nogę i bez problemu umieścił piłkę w siatce obok bezradnego bramkarza. Było to pierwsze trafienie tego zawodnika w meczu ligowym, odkąd pojawił się w Stróżach podczas przerwy w rozgrywkach.

Chwilę później zawodnicy przyjezdni rzucili się do odrabiania strat. Drużyna Przemysława Cecherza została zamknięta na własnej połowie i koncentrowała się na przerywaniu ataków rywali. Polonia próbowała przedzierać się środkiem, a później akcjami oskrzydlającymi, ale nie sprawiało to większych problemów defensywie gospodarzy. Po kwadransie gry, drugą bramkę zdobyli jednak piłkarze ze Stróż. Faulowany około 25 metrów przed bramką był Maciej Kowalczyk, który sam podszedł do wykonania rzutu wolnego. Uderzył płasko, piłka przeszła przez mur i jeszcze odbiła się przed Marcinem Cabajem, ponownie będącym bez szans na udaną interwencję.

Po stracie kolejnej bramki zawodnicy z Bytomia obrali podobną strategię, jak kilka chwil wcześniej. Rzucili się do zmasowanej ofensywy, stosowali wysoki pressing i wrzucali górne piłki w pole karne rywala. Taka właśnie akcja przyniosła im kontaktową bramkę w 29. minucie. Kapitan zespołu Daniel Mąka zagrał w "szesnastkę" gospodarzy, tam ładnie piłkę opanował Jean Paulista i w asyście obrońcy spokojnie pokonał Dominika Sobańskiego z około sześciu metrów. Po tej sytuacji tempo meczu spadło, w grze obu zespołów było sporo niedokładności, a wynik do przerwy nie uległ już zmianie.

Druga połowa rozpoczęła się od chaotycznych ataków po obu stronach boiska. Gra toczyła się głównie w środku pola, a pojedyncze akcje ofensywne kończyły się niecelnymi strzałami. Tak było tylko przez dziesięć minut po przerwie, bo wtedy wyrównującą bramkę zdobyła Polonia. Do wysoko zagranej piłki z rzutu rożnego dobrze wyskoczył Martin Baran, a następnie popisał się skuteczną "główką". W 56. minucie mecz praktycznie zaczął się od nowa, a przewagę na murawie stopniowo osiągali piłkarze ze Śląska.

Pomimo wysokiej temperatury powietrza zawodnicy Polonii nie szczędzili sił na walkę i akcje ofensywne, czym górowali nad rywalami. Wyraźnie zdominowali końcowe minuty, co przyniosło im korzyść w ostatniej akcji meczu. Sędzia podyktował rzut wolny pośredni w polu karnym za podanie do własnego bramkarza, które ten złapał. Gospodarze ustawili mur na linii bramkowej i pomogło to w zablokowaniu pierwszego strzału. Przy dobitce ta sztuka się nie udała, a Przemysław Trytko mocnym uderzeniem z około szesnastu metrów zdobył gola na wagę trzech punktów.

Kolejarz Stróże - Polonia Bytom 2:3 (2:1)
1:0 - Gajtkowski 2'
2:0 - Kowalczyk 15'
2:1 - Paulista 29'
2:2 - Baran 56'
2:3 - Trytko 90+5'

Składy:

Kolejarz Stróże: Sobański - Basta, Cichy, Markowski, Walęciak, Rupa, Wolański (81' Gryźlak), Niane, Stefanik (69' Bocian), Gajtkowski (61' Nitkiewicz), Kowalczyk.

Polonia Bytom:
Cabaj - Wilczyński, Tanżyna, Baran, Michalak, Mąka (78' Maliszewski), Kobylik (81' Trytko), Hermes, Białkowski (92' Szkatuła), Paulista, Wojtków.

Żółte kartki: Gajtkowski (Kolejarz) oraz Tanżyna, Baran, Paulista (Polonia).

Sędzia: Artur Radziszewski (Warszawa).

Źródło artykułu: