Drużyna Ruchu Chorzów swoje mecze rozgrywa na archaicznym obiekcie przy Cichej. Stadion śląskiej drużyny dotychczas nie był przeszkodą w procesie licencyjnym, ale niewykluczone, że niedzielna zadyma, do jakiej doprowadzili pseudokibice szczelnie okryci niebieskimi barwami może doprowadzić do problemów z otrzymaniem licencji na grę na chorzowskim stadionie.
Co gorsza pod koniec marca zapadła w miejskim magistracie decyzja, że miastu wybuduje utytułowanemu klubowi nowy stadion, ale jego budowa ukończyć ma się dopiero w roku 2016. - Te wydarzenia mogą mieć wpływ na to, że będziemy mieli problemy z otrzymaniem licencji na grę w T-Mobile Ekstraklasie - przyznaje Andrzej Kotala, prezydent Chorzowa.
Głowa lokalnego magistratu rozczarowana jest zachowaniem fanów chorzowskiej drużyny. Oczekuje, że wszyscy agresorzy zostaną ujęci i surowo ukarani. - Każda osoba, która brała udział w tych zamieszkach powinna zostać rozliczona co do joty i ukarana. Długo nie mieliśmy takiej sytuacji na naszym stadionie podczas meczu i nie życzymy sobie, żeby powtórzyła się ona w przyszłości - wskazuje Kotala.
- Do zadymy doprowadziła wąska grupa kilkudziesięciu osób, która chyba nie dorosła i nie dojrzała do uczestnictwa w piłkarskim święcie, jakim są Wielkie Derby Śląska. Dziś zmierzamy do tego, żeby na stadiony przychodziły kibicować całe rodziny i prawdę mówiąc do tej pory byłem przekonany, że nasz stadion będzie jednym z pierwszych w Polsce, gdzie naprawdę to zacznie się ziszczać. Po tym meczu jestem bardzo rozczarowany i jest mi przykro - przyznaje prezydent Chorzowa.
Włodarz miasta oczekuje, że "normalni" kibice Niebieskich w akcie sprzeciwu wobec chuliganom na polskich stadionach powinni kategorycznie odciąć się od zadymiarzy. - Myślę, że normalnie myślący kibice nie utożsamiają się z tym, co w trakcie tego meczu się wydarzyło. Ja sam jestem wściekły i uważam, że wszyscy myślący podobnie nie powinni kryć winowajców, ale po prostu podać ich dane, by dosięgło ich ramię sprawiedliwości. Te osoby powinny mieć kategoryczny zakaz wejścia na ten obiekt w przyszłości - zapowiada Kotala.
- Rozumiem kibicowską solidarność i jedność, jaką kibice danego klubu tworzą na trybunach, ale nie będzie z naszej strony przyzwolenia na bandytyzm na stadionach. Normalni kibice powinni pseudosolidaryzację z chuliganami zakończyć, bo żyjemy w państwie prawa, wedle którego takie czyny są surowo karane. Wierzę, że prawdziwi kibice Ruchu Chorzów kategorycznie się od zadymiarzy odetną - puentuje szef chorzowskiego magistratu.