- Bądźmy precyzyjni: pan Kulikowski przekazał mi drobną część swojego zadłużenia wobec mojej osoby. Ta kwota to 10 tys. zł. A wcześniej, w 2006 roku, pożyczyłem mu 90 tysięcy franków. Jeśli chodzi o samo przekazanie pieniędzy, to zrobił to bezceremonialnie w restauracji, w której siedzibę ma związek, w obecności pracowników różnych instytucji. Ten człowiek - o czym wie Prokuratura Rejonowa w Warszawie - jest mi po prostu winien znaczną kwotę. Tu nie ma mowy o żadnej łapówce - powiedział Kręcina w rozmowie z Super Expressem.
W ubiegłym tygodniu wybuchła kolejna afera wokół PZPN. Jednym z podejrzanych jest w niej Zdzisław Kręcina (również Michał Listkiewicz). Chodzi o to, że PZPN nie przelewał pieniędzy na konto Widzewa Łódź, a na rachunek Andrzeja Grajewskiego (przez to z pieniędzy nie mógł skorzystać komornik i wierzyciele klubu). Kręcina stwierdził, że nakazał przelać pieniądze na klubowe konto, a nie sponsora. O tym czy tak było, zadecyduje sąd.
Cała rozmowa w Super Expressie.