Przed tygodniem, w meczu z Lechem Poznań (2:0) Tomasz Kupisz asystował przy bramce Tomasza Frankowskiego, a Maciej Makuszewski przy golu Grzegorza Rasiaka. W miniony piątek obaj pomocnicy ponownie rozegrali kapitalne zawody.
Makuszewski w meczu z Widzewem wywalczył rzut karny, po którym czerwoną kartką ukarany został Hachem Abbes, oraz przepięknym, technicznym uderzeniem w długi róg ustalił wynik meczu na 4:1. Gol z serii "stadiony świata" podkreślił wysoką formę, jaką zawodnik prezentuje w rundzie wiosennej.
- Przy rzucie karnym faul był ewidentny. Nawet obrońca nie kłócił się za bardzo, bo wiedział, że trafił mnie w stopę i spowodował upadek. A bramka? Na pewno ładna, dlatego cieszę się podwójnie. Z Polonią Warszawa (Jagiellonia przegrała ten mecz 1:4 - red.) również strzeliłem gola przedniej urody i wychodzi na to, że jak strzelam, to tylko ładnie. Czuję się coraz pewniej na boisku i każdy z boku może to zauważyć - cieszył się "Maku".
Po meczu Makuszewskiego pochwalił inny bohater - Kupisz, który dośrodkował z rzutu rożnego, po którym bramkę strzelił Thiago Cionek, oraz wywalczył rzut karny, po którym drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką ukarany został Dudu Paraiba.
- Brawo dla Maćka za to, że wywalczył karnego. Po raz kolejny udowodnił, że jest w bardzo dobrej formie - powiedział Kupisz. - Jak ocenię swoją grę? W swoich występach zawsze znajduję mankamenty i uważam, że w meczu z Widzewem też było ich trochę. Przeanalizuję ten mecz i wyciągnę wnioski. Muszę dalej pracować nad formą - zakończył skromnie Kupisz.