Na ławkę rezerwowych Manchesteru City wrócił po kilkumiesięcznej przerwie Carlos Tevez. W ataku Roberto Mancini postawił na Mario Balotelliego oraz Kuna Aguero. Z kolei Roberto Di Matteo zdecydował się na Fernando Torresa, a nie na Didiera Drogbę. Hiszpan kilka dni temu zdobył dwa gole oraz dołożył dwie asysty w spotkaniu Pucharu Anglii z Leicester City.
W pierwszej połowie dwie doskonałe okazje strzeleckie mieli gospodarzy. Najpierw kapitalnie piłkę przyjął sobie Samir Nasri, po czym oddał strzał nad głową Petra Cecha. Miał jednak pecha, ponieważ futbolówka zatrzymała się na poprzeczce. Później fatalnie podał Frank Lampard i w efekcie Balotelli wyszedł sam na sam z Cechem. Włoch zawiódł, uderzając nieczysto piłkę, która nawet nie leciała w światło bramki.
W 60. minucie londyńczycy objęli prowadzenie za sprawą Gary'ego Cahilla. Były defensor Boltonu Wanderers zdobył drugą z rzędu bramkę dla Chelsea, a tym razem pomógł mu Yaya Toure. Od niego bowiem odbiła się futbolówka nim wpadła do siatki obok bezradnego Joe Harta.
Roberto Mancini od razu sięgnął po Carlosa Teveza, którego na Edihad Stadium przywitały zarówno brawa, jak i gwizdy. Długo nie zanosiło się na to, że Man City doprowadzi choćby do remisu. W 78. minucie sędzia Mike Dean podyktował rzut karny za rękę Michaela Essiena. "Jedenastki" nie zmarnował Kun Aguero, myląc Cecha.
Zwycięstwo The Citizens zapewnił Samir Nasri, ale wydatnie pomógł mu w tym Tevez. Argentyńczyk zaliczył bardzo ładną asystę. Man City wygrał po raz piętnasty na własnym stadionie. Z kolei Roberto Di Matteo po czterech z rzędu zwycięstwach poniósł pierwszą porażkę jako menedżer Chelsea.
Szósty mecz z rzędu w Premier League wygrał Arsenal Londyn. Kanonierzy po trudnym boju pokonali na Goodison Park Everton 1:0. Już w ósmej minucie Thomas Vermaelen zapewnił londyńczykom komplet punktów. The Toffees nie sprawili wiele problemów Wojciechowi Szczęsnemu, który zapisał czyste konto. Zwycięstwo to zapewniło Arsenalowi awans na trzecie miejsce. Tottenham Hotspur nie wygrał już od czterech pojedynków. Tym razem przegrywał na White Hart Lane ze Stoke City. Cameron Jerome mógł być bohaterem, lecz trafienie Rafaela van der Vaarta z 93. minuty zapewniło Kogutom cenny remis.
Sensacyjnie przegrał Liverpool. The Reds prowadzili z Queens Park Rangers już 2:0, by w ostatnich czternastu minutach stracić trzy gole i przegrać 2:3! Beniaminek wydostał się ze strefy spadkowej, a Liverpool może już zapomnieć o awansie do Ligi Mistrzów.
Wyniki środowych meczów 28. kolejki Premier League:
Manchester City - Chelsea Londyn 2:1 (0:0)
0:1 - Cahill 60'
1:1 - Aguero (k.) 78'
2:1 - Nasri 85'
Tottenham Hotspur - Stoke City 1:1 (0:0)
0:1 - Jerome 75'
1:1 - Van der Vaart 90+3'
Queens Park Rangers - Liverpool FC 3:2 (0:0)
0:1 - Coates 54'
0:2 - Kuyt 72'
1:2 - Derry 77'
2:2 - Cisse 86'
3:2 - Mackie 90+1'
Everton - Arsenal Londyn 0:1 (0:1)
0:1 - Vermaelen 8'
tam trzeba zmian w sztabie szkoleniowym jak i transferów ;)