Po tym, jak ze Stali odszedł Gęśla w klubie rozpoczęto poszukiwania piłkarza, który mógłby go zastąpić. Już na samym początku okresu przygotowawczego na zajęciach w Stalowej Woli pojawił się Tomasz Walat. Nie potrzeba było dużo czasu, aby Walat związał się umową ze Stalówką. Trafił on do zespołu grającego w zielono - czarnych barwach z Izolatora Boguchwała - drużyny, która występuje obecnie w III lidze, w grupie lubelsko - podkarpackiej.
W poprzednim sezonie, Walat grając w barwach Izolatora z dorobkiem 21 bramek został królem strzelców IV ligi grupy podkarpackiej. Piłkarz bramki potrafi więc zdobywać. Wielu kibiców w Stalowej Woli martwiło się jednak, że Walat nie poradzi sobie w pierwszej lidze. W końcu w tak wysokiej klasie rozgrywkowej jeszcze nie grał, a jak wiadomo różnice pomiędzy poszczególnymi klasami są spore. - W pierwszej lidze gra się o wiele trudniej bowiem jest o wiele mniej miejsca, zawodnicy są bliżej siebie i szybsza jest gra - mówi nowy piłkarz Stalówki.
W pierwszym meczu przeciwko Odrze Opole Walat wybiegł w podstawowym składzie. Tego spotkania do udanych nie mógł jednak zaliczyć. Być może zadziałał stres. Pojedynek z Motorem Lublin napastnik zaczął na ławce rezerwowych. W 63. minucie pojawił się jednak na boisku i w 86. minucie spotkania zmienił losy spotkania zdobywając swoją pierwszą bramkę dla Stali. - Była kontra z lewej strony i Krzysiek Trela zabrał się z piłką, zagrał pod nogami obrońców wzdłuż bramki. Ja znalazłem się sam na sam z bramkarzem, strzeliłem po drugim rogu i piłka się wturlała wprost do bramki. - opisywał po meczu z radością w głosie Walat. Piłkarz przyznał także, że już przed podaniem Treli wiedział co będzie chciał zrobić z piłką: - już miałem nastawioną nogę i wiedziałem, że tam będę po długim słupku grał piłkę.
Widać jak wielki ciężar spadł z głowy zawodnika, który zapewnił Stalówce trzy punkty w pojedynku z lokalnym rywalem. - Myślę, że jak już pierwszą bramkę strzeliłem, to teraz już powinno pójść górki - dodaje król strzelców IV ligi.
Stalowcy od początku sezonu prezentują się bardzo dobrze. Odnieśli już dwa zwycięstwa, nad Motorem Lublin i Odra Opole. W wyjazdowej potyczce przeciwko Warcie Poznań doznali porażki, choć jak zgodnie twierdzili obserwatorzy zaprezentowali się bardzo korzystnie. -Spokojnie podchodzimy do tego. Staramy się w każdym meczu grać na maksimum sił i zaangażowania i myślę, że tak miało być - opowiada Walat o sytuacji Stali.
Piłkarz jest skromną osobą. Jak sam twierdzi, to, że strzelił bramkę, wcale nie uprawnia go do gry w następnym meczu. - Mam do tego pewien dystans. Chcę grać jak najlepiej i liczy się dla mnie zwycięstwo drużyny, a nie indywidualne strzały i bramki - kończy nowy napastnik Stali.
Być może pierwsza bramka przełamie napastnika, który w każdym następnym spotkaniu będzie już trafiał do bramki. Jeżeli Walat będzie w formie, to wtedy okaże się on doskonałym uzupełnieniem dla Abela Salami. Na to liczą kibice w Stalowej Woli.