Costa na wagę złota - relacja z meczu KGHM Zagłębie Lubin - Widzew Łódź

W pierwszym meczu 22. kolejki T-Mobile Ekstraklasy KGHM Zagłębie Lubin pokonało Widzew Łódź, który na najwyższym szczeblu rozgrywek zagrał po raz tysięczny. Jedyna bramka padła w 93. minucie.

Do piątkowego spotkania lubinianie przystąpili m.in. bez kontuzjowanego Bojana Isailovica, ale za to z powracającym po urazie Patrykiem Rachwałem. Widzew, dla którego był tysięczny występ w ekstraklasie, przyjechał do Lubina bez Bena Radhii i Jarosława Bieniuka.

Przez pierwsze 45 minut na boisku niewiele się działo, choć gra prowadzona była w dość szybkim tempie. Oba zespoły starały się atakować, ale nie miały pomysłu na wykończenie swoich akcji, i w efekcie kończyły się one niecelnymi strzałami lub stratą piłki.

Łodzianie dwukrotnie poważnie zagrozili bramce Zagłębia strzałami z rzutów wolnych, ale dobrze ustawiony Aleksander Ptak za każdym razem był w stanie sparować piłkę. Podopieczni trenera Pavla Hapala próbowali strzelać z dystansu, ale ani Szymon Pawłowski ani Łukasz Hanzel nie potrafili zaskoczyć Macieja Mielcarza.

Po zmianie stron gospodarze zaatakowali z dużo większym animuszem i kilkakrotnie bliscy byli pokonania bramkarza Widzewa. Dobrej okazji nie wykorzystał Hanzel, który w 62. minucie po podaniu Pawłowskiego, mając przed sobą tylko Mielcarza, zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i ostatecznie został zablokowany przez obrońców. Chwilę później minimalnie niecelnie uderzał Arkadiusz Woźniak.

Ataki Zagłębia przyniosły efekt dopiero w doliczonym czasie gry. Po rzucie rożnym z prawej strony boiska piłka trafiła do Woźniaka, którego strzał z pięciu metrów Mielcarz zdołał jeszcze obronić, ale przy dobitce Costy Nhamoinesu był już bezradny. Chwilę później sędzia zakończył spotkanie.

Trener Widzewa Łódź Radosław Mroczkowski: Gratuluję determinacji drużynie Zagłębia. Do przerwy rozgrywaliśmy dobre spotkanie, ale później z minuty na minutę było coraz gorzej. W drugiej połowie zagraliśmy już bardzo słabo, ale sami sobie robiliśmy sporo bałaganu w grze. Ciężko się z tym pogodzić, jeśli przegrywa się w ostatnich sekundach spotkania.

Trener KGHM Zagłębia Lubin Pavel Hapal: Jestem zadowolony z wyniku, ale nie z gry w pierwszej połowie. Zaczęliśmy bardzo nerwowo i traciliśmy sporo piłek, nie graliśmy tak w żadnym z wcześniejszych spotkań. W drugiej połowie było już dużo lepiej i możemy być zadowoleni, bo walczyliśmy o każda piłkę, wywieraliśmy presję na rywali i przyniosło to efekt w postaci bramki strzelonej doliczonym czasie gry. Dla nas to bardzo ważne punkty, a zwycięstwo podbuduje całą drużynę.

KGHM Zagłębie Lubin - Widzew Łódź 1:0 (0:0)
1:0 - Costa 90+3'

Składy:
 
Zagłębie Lubin: Ptak - Widanow, Banaś, Horvath, Costa, Bilek, Hanzel, Pawłowski, Rachwał (84' Hodur), Lira (64' Abwo), Sernas (70' Woźniak).

Widzew Łódź: Mielcarz - Broź, Ukah, Abbes, Dudu (73' Bartkowski), Pinheiro, Panka, Okachi, Ostrowski (68' Oziębała), Kaczmarek, Ben Dhifallah (46' Matusiak).

Żółte kartki: Pinheiro, Kaczmarek (Widzew).

Sędzia: Sebastian Jarzębak (Bytom).

Widzów: 6729.

Komentarze (4)
avatar
jerry90
17.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Spalonego nie było według zasad po odbiciu piłki przez bramkarza zaczęła się nowa akcja 
Rid
17.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gol strzelony ze spalonego, co nie zmienia faktu ze WIDZEW zagrał słabo. 
Bodiczek
16.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Widzew został pokarany za minimalizm i bardzo dobrze. To 1:0 to jak najbardziej sprawiedliwy wynik. Zagłębie zaczyna wreszcie wyglądać jak zespół, pokazuje charakter i rosną jego szanse na utrz Czytaj całość