Lech mocno osłabiony przed meczem z Jagiellonią

Ostatnie dwa mecze z Wisłą Kraków sprawiły, że Lech Poznań do spotkania z Jagiellonią Białystok przystąpi mocno osłabiony. Kilku zawodników pauzuje za kartki, a część jest mocno poobijana.

Piątkowe i wtorkowe pojedynki kosztowały lechitów sporo sił i zdrowia. Na boisku toczyła się twarda walka, czego efektem były urazy i kartki. Do meczu z Jagiellonią Białystok Lech przystąpi mocno osłabiony.

Z powodu kartek nie zagrają Manuel Arboleda oraz Mateusz Możdżeń. Na uraz narzeka z kolei Aleksandar Tonev, który nie pojedzie do Białegostoku. - Tonev na pewno nie zagra. Obecnie trenuje indywidualnie i wykonuje te ćwiczenia, które może. Jest szansa, że będzie mógł wystąpić z Wisłą, ale nie ma jeszcze pewności. Wszystko zależy od postępów w rehabilitacji - opowiada Mariusz Rumak.

Poobijanych było jeszcze kilku zawodników, w tym najmocniej Siergiej Kriwiec. Oni powinni być jednak do dyspozycji trenera. Pod znakiem zapytania stoi występ Huberta Wołąkiewicza, który ma złamany nos i trenuje w specjalnej masce. - Wołąkiewicz trenuje bardzo ciężko i bierze udział we wszystkich zajęciach. Musi być jednak chroniony maską i jeśli podejmiemy z zawodnikiem decyzję, że będzie z nią pomocny, to zagra w tym meczu. Decyzja zapadnie w Białymstoku - mówi Rumak.

Obrońca Lecha narzekał, że maska utrudnia mu widoczność, ale w czwartek otrzymał nową, w której grało mu się o wiele lepiej. Na boisko wybiegnie jednak tylko wtedy, gdy będzie pewność, że nic mu nie grozi. - Nie wolno wypuszczać zawodnika, którego zdrowie jest zagrożone. Jeżeli będzie grał w masce i będzie skuteczny, to wyjdzie na boisko, bo będę miał pewność, że jego nos jest chroniony - dodaje szkoleniowiec Lecha.

Jeżeli Wołąkiewicz nie zagra, to największy kłopot będzie z zestawieniem właśnie linii obronnej. Być może do środka przesunięty zostałby wtedy Grzegorz Wojtkowiak, a na prawej stronie wystąpiłby Marcin Kikut, który jednak może również łatać dziurę na bokach pomocy. - Mam przygotowanych jeszcze kilka rozwiązań - zdradza tajemniczo Rumak.

- Nie zapominajmy, że mamy silną kadrę i na pewno uda nam się zastąpić tych zawodników, którzy nie będą mogli wystąpić - mówi Marcin Kamiński, a trener Lecha potwierdza jego słowa. - Jest 20 zawodników i każdy ma swoją jakość. Ci zawodnicy, którzy wyjdą na boisko w Białymstoku, wypełnią postawione przed nimi zadania.

Komentarze (2)
avatar
Kris_IV
17.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Problem w tym że kadra Lecha liczy 15 nazwisk... Gdy wypada 4 to już nie ma kogo na ławkę posadzić jeśli wogule jest kogo na boisko w pierwszej 11 wypuścić... 
avatar
jerronimo
16.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
taki klub jakim chce być Lech nie powinien narzekać na brak paru piłkarzy,powinni grać następni z szerokiej ławy wcale nie gorsi ,ale no właśnie gdzie ta szeroka ława?