Polacy o Portugalczykach: Zawsze można nadziać się na ich kontrataki

Reprezentacja Portugalii to bardzo atrakcyjny rywal, z którym polskim kadrowiczom przyjdzie się zmierzyć w pierwszym meczu towarzyskim na Stadionie Narodowym w Warszawie. Jak zapowiada Franciszek Smuda, żadnemu z jego podopiecznych nogi się trzęsły nie będą. - Grunt to koncentracja - podkreślił szkoleniowiec.

Portugalia - rywal Polaków w meczu towarzyskim na Stadionie Narodowym - to zespół słynący z ofensywnej, wirtuozyjnej wręcz gry. Zdaniem polskich reprezentantów, rywalizacja z tak mocnymi piłkarzami na krótko przed rozpoczęciem Euro 2012 jest bardzo istotna. Nie można się temu zresztą dziwić. Mecz ten pokaże na pewno, w jakim punkcie przygotowań do docelowej imprezy znajduje się team Franciszka Smudy.

- Dobrze, że mamy okazję sprawdzić się w starciu z tak mocnym przeciwnikiem jak Portugalia. Wydaje mi się, że nikogo tutaj nie trzeba przedstawiać. Portugalski zespół ma w swoich szeregach bardzo dobrych piłkarzy, którzy grają na co dzień w silnych klubach - ocenił siłę rażenia środowych przeciwników kapitan biało-czerwonej kadry, Jakub Błaszczykowski.

- Mieliśmy już jednak okazję grać w okresie przygotowań do mistrzostw Europy z równie mocnymi reprezentacjami, dlatego spodziewamy się w środę fajnego meczu. Mam nadzieję, że damy naszym kibicom wiele radości. To właśnie oni nakręcają nas do gry - zrobił ukłon w kierunku polskich sympatyków futbolu, którzy w dużej liczbie stawią się na pewno na meczu w stolicy.

Na kunszt portugalskich zawodników uwagę zwrócił również trener Smuda. Podkreślił jednocześnie, że wiele osób starało się ich rozpracować, co - miejmy nadzieję - zaowocuje na boisku. - Portugalczycy stanowią wyśmienity zespół. Przez ostatnie dni cały nasz sztab szkoleniowy analizował pojedynki Portugalii z Bośnią i Hercegowiną. Musimy być w tej potyczce bardzo skoncentrowani - tak, jak to było w innych meczach, czy to z Francją, czy Niemcami - zapowiedział Smuda. - Portugalczycy posiadają w swoich szeregach bardzo szybkich zawodników, co sprawia, że można się niejednokrotnie nadziać na ich kontrataki - uczulał na to swoich podopiecznych.

Franciszka Smudę na dzień przed meczem nie opuszczał dobry humor. Żartował, że słowa Wojciecha Szczęsnego o trzęsących się na widok Cristiano Ronaldo nogach to tylko żart. - Wojtek wcisnął wam kit... Na pewno był już w bramce w niejednym meczu przeciwko mocnym rywalom. Niczego się z pewnością nie boi... Mnie też nigdy nie trzęsą się nogi (śmiech) - dorzucił wyraźnie rozbawiony.

Poproszony o wytypowanie końcowego rezultatu, nie podjął jednak rękawicy. - Jeszcze nigdy w życiu nie wygrałem w totolotka żadnych pieniędzy, więc nie ma sensu, abym typował wynik tej potyczki (śmiech) - zakończył.

Komentarze (0)