Piłkarz jesieni: Artjom Rudnev (Lech Poznań). Nie mogło być inaczej. Łotysz w T-Mobile Ekstraklasie zdobył aż 18 bramek w zaledwie 17 meczach! Czterokrotnie zapisał na swoim koncie hat-trick. Niesamowite.
Gol jesieni: Rafał Wolski (Legia Warszawa). Mamy na myśli trafienie z Lechią Gdańsk, kiedy kapitalnie minął pilnującego go defensora i huknął jak z armaty. Zresztą, zobaczcie sami!
Najlepszy transfer jesieni: Daniel Ljuboja (Legia Warszawa). Wprawdzie jego kontrakt jest bardzo wysoki, ale Serb udowadnia na polskich boiskach, że jest klasowym zawodnikiem. Legia zrobiła niezły interes ściągając go do siebie.
Najgorszy transfer jesieni: Maciej Małkowski (KGHM Zagłębie Lubin). Trudno było zdecydować się na któregoś z zawodników. Ostatecznie padło na Małkowskiego, który kosztował KGHM Zagłębie Lubin 300 tysięcy euro. Małkowski potykał się o własne nogi, nie strzelił ani jednej bramki i jeszcze przed ostatnią kolejką Pavel Hapal ogłosił, że Małkowski w Zagłębiu już nie zagra.
Trener jesieni: Orest Lenczyk (Śląsk Wrocław). Niezwykły szkoleniowiec, który udowodnił, że wicemistrzostwo Polski wcale nie było dziełem przypadku. Lenczyk pokazał, że jest jednym z najlepszych trenerów w kraju.
Najbardziej niedoceniania drużyna jesieni: Śląsk Wrocław. Cały czas Śląska nie bierze się pod uwagę jako poważnego kandydata do mistrzostwa Polski. Wypomina im się defensywną grę, ale nikt przecież nie strzelił tyle goli co właśnie Śląsk!
Odkrycie jesieni: Rafał Wolski (Legia Warszawa). W trakcie rundy jesiennej jak z procy wystrzelił talent Rafała Wolskiego. Młody gracz Wojskowych szybko zachwycił ekspertów i już teraz mówi się o nim jako przyszłości polskiej piłki.
Najpiękniejszy stadion jesieni: Lechia Gdańsk. Gdańszczanie nie czarowali swoją grą, ale stadion mają najpiękniejszy w lidze. Kto był ten wie, jak okazale prezentuje się PGE Arena.
Kibice Lechii na swoim stadionie
Stadion jesieni: Śląsk Wrocław. Dwa razy na Stadionie Miejskim zagrał Śląsk Wrocław i dwukrotnie mecz oglądał komplet widzów!
Odpowiedź jesieni: Nakoulma o kogucie. Na pytanie dziennikarza, co Nakoulma zrobi z kogutem, którego dostał za najlepszego piłkarza meczu, odparł: - Będę go zjadł.
Wydarzenie jesieni: Artjom Rudnev (Lech Poznań). Mamy na myśli rzecz jasna cztery hat-tricki, które Łotysz ustrzelił we wszystkich jesiennych meczach T-Mobile Ekstraklasy.
Zaskoczenie jesieni: Józef Wojciechowski (Polonia Warszawa). Co nas zaskoczyło? Brak zmiany trenera Polonii, bo przecież z tego jest znany właściciel Czarnych Koszul. Cały czas szkoleniowcem pozostaje Jacek Zieliński.
Persona non grata jesieni: Jose Maria Bakero (Lech Poznań). Nikt go nie chce w Poznaniu poza kilkoma osobami z władz klubu, co pewnie odbije się na sprzedaży karnetów na wiosnę.
Liczba jesieni: 5. Tylu trenerów miał ŁKS Łódź przez całą rundę: Andrzej Pyrdoł, Dariusz Bratkowski, Michał Probierz, Tomasz Wieszczycki i Ryszard Tarasiewicz. Nie musimy dodawać, że najwięcej w całej lidze.
Łomot jesieni: Podbeskidzie Bielsko-Biała. Bielszczanie na początku ekstraklasy zapłacili spore frycowe za bycie beniaminkiem. Górale dali się ograć jak zespół gimnazjalistów w meczu z GKS-em Bełchatów. Ulegli rywalom aż 0:6!
Brutale jesieni: Korona Kielce. Najgorsi w rankingu fair play. Zarobili mnóstwo żółtych kartek za ostre wejścia w nogi rywali.
Rozczarowanie jesieni: KGHM Zagłębie Lubin. O tym klubie napisano już chyba wszystko. Zmiana trenera nic nie dała. Pavel Hapal z sześciu meczów aż pięć przegrał!
Samobój jesieni: Bojan Isailović (KGHM Zagłębie Lubin). Serb w kuriozalny sposób wbił sobie gola w meczu ze Śląskiem Wrocław. Zastanawiające jest jedno: po co tak akrobatycznie Isailović upadł po tym jak wbił sobie gola?
Najgorsza sędziowska decyzja rundy: Krzysztof Myrmus. W meczu ŁKS - Wisła podniósł chorągiewkę w sytuacji, gdzie spalonego nie było i to w dodatku kilka sekund po zdarzeniu - a dokładnie w momencie, gdy Kaczmarek udanie przeniósł piłkę nad wychodzącym z bramki Pareiką.
Popchnięcie jesieni: Alexandru Suvorov (Cracovia). W meczu z Zagłębiem Lubin rozwścieczony Mołdawianin popchnął sędziego Radosława Trochimiuka i zasłużenie zobaczył czerwoną kartkę.
Pudło jesieni: Ivica Vrdoljak (Legia Warszawa). Mamy na myśli fatalne pudło Serba w meczu z Lechem Poznań. W niezwykle prostej sytuacji Vrdoljak nie trafił w światło bramki!
Emeryt jesieni: Kamil Kosowski (GKS Bełchatów). Mówiło się, że wraca do Polski na spokojną emeryturkę, a tym czasem okazał się wiodącą postacią GKS-u i wiceliderem asystentów w całej lidze.
Nieporozumienie jesieni: Rafał Ulatowski (Lechia Gdańsk). Miesiąc przebywał z Lechią Gdańsk Rafał Ulatowski. Z czterech meczów trzy przegrał i podziękowano mu za pracę.
Sinusoida jesieni: ŁKS Łódź. ŁKS przed, w trakcie i po Probierzu, czyli dwóch trenerów - 1 punkt, Probierz - 13 punktów, dwóch kolejnych trenerów - 1 punkt.
Ciekawostka jesieni: Eksperyment z nagrywaniem audio pracy sędziego Huberta Siejewicza. Materiał, zaprezentowany w Canal Plus, podbił internet i pokazał "ludzką twarz" arbitrów, a także ich pracę z bliska - współpracę całego 4-osobowego zespołu, dialogi z zawodnikami, a nawet przyznanie się do błędnej decyzji.
Prosta jesieni: Aleksandar Vuković (Korona Kielce). Czy Korona grała dobrze, czy trochę słabo, Vuković nigdy nie zszedł poniżej pewnego poziomu. Często wyrastał ponad poziom, a nie zawodził prawie nigdy.
Ucieczka rundy: Dawid Janczyk (Korona Kielce). Najpierw niby zdecydował się na zmniejszenie zarobków i walczenie o pierwszy skład Korony. Potem przekalkulował i jednak się rozmyślił. Pojechał na Ukrainę, gdzie gra absolutne ogony.
Precyzja rundy: Tomasz Lisowski (Korona Kielce). Jego atomowe uderzenie z wolnego w spotkaniu przeciwko GKS-owi Bełchatów, było (prawie) jak David Beckham. Bramka godna przypomnienia.
Tupet rundy: Robert Maaskant (Wisła Kraków). Tuż po porażce w derbach przyznał, że "czeka go fantastyczna przyszłość w Wiśle" i "lada moment podpisze nowy kontrakt", a dzień później został zwolniony. Mało tego - Holender krąży wokół Reymonta 22 jak zły duch. Pojawił się w pawilonie medialnym na krótko przed pierwszą konferencją swojego następcy Kazimierza Moskala, zza płotu przyglądał się treningom Wisły, a po meczu z Twente przybijał w kuluarach piątki ze swoimi byłymi podopiecznymi.
Wyjazd jesieni: Michał Probierz (ŁKS Łódź). Rzadko zdarza się, żeby polski trener przenosił się za granicę. Tak było w przypadku Probierza, który został szkoleniowcem Arisu Saloniki.
Skuteczność jesieni: Ruch Chorzów. Mamy na myśli liczbę bramek zdobytych przez trzech napastników Ruchu: Piech 5, a Abbott i Jankowski po 6.