Tomasz Frankowski nie wyobraża sobie świąt poza Białymstokiem

Tomasz Frankowski święta Bożego Narodzenia spędzi w Białymstoku. Kapitan Jagiellonii - w przeciwieństwie do poprzednich lat - tym razem bierze czynny udział w przygotowaniach do Wigilii. W ubiegłym roku "Franek" mówił, że woli nie przeszkadzać, a w tym przeszedł przemianę.

- Moje dzieci są coraz większe, więc więcej czasu spędzam w domu i coraz aktywniej uczestniczę w tych wszystkich przygotowaniach, również w kuchni. Kiedyś było to domeną mojej żony i dziadków. Teraz wraz z dzieciakami staramy się pomagać, wspólnie przyrządzając niektóre potrawy, czy ubierając choinkę. Już na początku tygodnia zrobiliśmy wraz z dziećmi kilka potraw, między innymi pierogi. Choinka też już od pewnego czasu stoi w domu przystrojona - powiedział Tomasz Frankowski.

"Łowca bramek" w trakcie wigilijnej wieczerzy będzie objadać się swoją ulubioną zupą. - Uwielbiam grzybową - zdradził. - Lubię także słodkie potrawy, a najbardziej kutię - dodał. Karp przy wielu stołach zdobywa podniebienie domowników, ale Frankowskiego do siebie nie przekonał. - Ryba nie jest na szczycie moich ulubionych dań, bo... nie przepadam za ośćmi.

Czym dla "Łowcy bramek" są święta Bożego Narodzenia? - Święta kojarzą mi się z tradycją. Nie wyobrażam sobie, żebym spędził je gdzieś poza Białymstokiem, tym bardziej, że wraz z żoną pochodzimy z tych okolic - zaznaczył napastnik, który w tym sezonie w T-Mobile Ekstraklasie strzelił dziewięć bramek i wraz z piłkarzem Wisły Kraków Dudu Bitonem jest wiceliderem klasyfikacji strzelców. Na jej szczycie znajduje się Artjoms Rudnevs (18 goli).

->Więcej o Jagiellonii Białystok

Komentarze (0)