Chcę osiągać sukcesy z klubem - rozmowa z Krzysztofem Królem, obrońcą Jagiellonii Białystok

Krzysztof Król ostatnie dwa lata spędził w Realu Madryt, jednym z najpotężniejszych klubów świata. Przejście młodego obrońcy do Jagiellonii Białystok było jednym z hitów transferowych na polskim rynku transferowym. Obrońca związał się z żółto-czerwonymi trzyletnim kontraktem i w tym czasie chciałby z Jagiellonią osiągnąć sukcesy i występować w reprezentacji Polski. Te drugie marzenie spełniło się połowicznie w poniedziałek. Król został znalazł się na liście rezerwowych Leo Beenhakkera.

Tomasz Kozioł: Spodziewałeś się, że tak szybko zostaniesz powołany do kadry narodowej?

Krzysztof Król: - Na pewno jestem bardzo zaskoczony tym, że tak szybko zostałem zauważony przez Leo Beenhakkera. Nie spodziewałem się, że dwa tygodnie po zmianie klubu dostanę powołanie, ale z drugiej strony znalazłem się na liście rezerwowej. Będę się jednak bardzo starał, aby zagrać w reprezentacji Polski. Mimo, że jest to lista rezerwowa, to jestem z tego dumny.

Chyba pomogło Ci przejście do ligi polskiej. Przed powrotem do kraju za główny cel stawiałeś sobie grę w reprezentacji Polski. Dwa tygodnie treningów w Jagiellonii i powołanie przyszło...

- Przejście pomoże mi, gdy wywalczę tutaj miejsce w składzie. Chcę z Jagiellonią osiągać sukcesy, a potem będę dopiero myślał o tym co będzie dalej.

Gdy przychodziłeś do Jagiellonii to mówiłeś, że jesteś nieprzygotowany do gry. A jak jest obecnie z Twoją formą?

- Już teraz trenuję dwa tygodnie, więc jest zdecydowanie lepiej, ale pierwsze czternaście dni było ciężkie. Nie miałem wówczas dużo kontaktu z piłką, bo wszyscy zawodnicy wcześniej zaczęli ten cykl. Szymon [Matuszek - red.] trenował w szkółce w Polsce, kiedy ja byłem na wakacjach w Kanadzie. Miałem tam możliwość trenowania tylko trzy razy z drużyną pierwszej ligi z Montrealu, która później wyjechała na turniej i zaczął się mój okres bez piłki.

Ile potrzebujesz jeszcze czasu, aby w pełni odbudować swoją formę?

- Musiałbym jeszcze porozmawiać z trenerem i przedyskutować co i jak, ale myślę, że w dwa tygodnie powinienem dojść do pełnej dyspozycji.

Czym Cię Jagiellonia przekonała do tego, aby zakotwiczyć w Białymstoku?

- Z Jagiellonii przyszła bardzo konkretna oferta. Nie zastanawiałem się nad nią długo i zdecydowałem się z niej skorzystać. Już nie było czasu zastanawiać się nad innymi ofertami. Dostałem stąd super ofertę, zapewnili mi dobre warunki pracy, zobaczyłem jak to tu wszytko wygląda, spodobało mi się i zdecydowałem się kontynuować karierę w Jagiellonii.

Dwa lata temu podpisałeś kontrakt z Realem Madryt. Jak się wtedy czułeś?

- Na pewno było to spełnienie moich marzeń. Na początku nie mogłem w to uwierzyć, ale bardzo się cieszyłem, nawet, mimo że to była trzecia drużyna Realu. Potem, po czterech miesiącach trafiłem do drugiej drużyny, a w kolejnym roku przez półtora miesiąca trenowałem z pierwszym zespołem. Wiadomo, że nie można porównywać polskiej ligi do hiszpańskiej, ani jakiejś drużyny do Realu Madryt, bo jest on najlepszy na świecie.

Czy Real Madryt to naprawdę piłkarskie Eldorado?

- Spędziłem dwa lata w Realu. Mieliśmy tam czternaście boisk treningowych. Myślę, że dużo tam się nauczyłem. Wyjechałem tam, aby poprawić się, jako piłkarz, pod względem sportowym. Trenowałem w Madrycie po to, aby wrócić do Polski i być przygotowanym do gry w ekstraklasie. Wcześniej nie miałem takiego mniemania o sobie, że jestem gotowy, aby grać w polskiej ekstraklasie. Potrzebowałem takiego klubu, który bardzo dobrze pracuje z młodzieżą, a takim jest Real. W Polsce nie ma takiego klubu. Tutaj jak przyjeżdżasz to musisz od razu grać, a ja potrzebowałem indywidualnych treningów. Teraz pod okiem trenera Probierza zostajemy po zajęciach i jeszcze dodatkowo trener pracuje z młodymi. Jestem zadowolony z tego powodu.

Po treningach z trenerem Probierzem widać, że nie macie lekko.

- I to mi bardzo się podoba. Trener Probierz widać, że chce z tych młodych zrobić bardzo dobrych piłkarzy, a z całego zespołu bardzo dobrą drużynę. Widać, że stara się bardzo, bo zostajemy 15-20 minut po treningu i pracujemy.

Trener młody, drużyna młoda, więc chyba jesteście skazani na sukces?

- Każdy młody chce osiągać sukcesy, a trener, który w takim wieku zdobywa np. mistrzostwo Polski to jest dla niego olbrzymie osiągnięcie. Trener Probierz był bardzo dobrym zawodnikiem i to, czego nauczył się na murawie stara się nam przekazać.

Źródło artykułu: