Najlepsze i najgorsze zagrania 15. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

Prejuce Nakoulma z Górnika Zabrze został wybrany przez portal SportoweFakty.pl najlepszym piłkarzem 15. kolejki T-Mobile Ekstraklasy. Zobacz kto wygrał pozostałe kategorie z cyklu "Najlepsze i najgorsze zagrania ekstraklasy".

W tym artykule dowiesz się o:

Piłkarz kolejki: Prejuce Nakoulma (Górnik Zabrze). Czarnoskóry zawodnik Górnika przeciwko KGHM Zagłębiu Lubin rozegrał kapitalne spotkanie. Był to zdecydowanie najlepszy piłkarz w minionej serii gier. Ośmieszał obrońców Miedziowych, strzelił dwa gole, a trzeciego wypracował.

Gol kolejki: Bruno Pinheiro (Widzew Łódź). Zdecydowaliśmy się na precyzyjne uderzenie Pinheiro w meczu z Lechem Poznań. Gol ten dał zwycięstwo łodzian na Bułgarskiej, a Jasmin Burić nie miał nic do powiedzenia przy tym trafieniu.

Przełamanie kolejki: Wisła Kraków. Po trzech z rzędu porażkach Wisła Kraków przełamała się i to nie z byle kim. Wygrała ze Śląskiem na jego stadionie i Kazimierz Moskal mógł odetchnąć z ulgą.

Powroty kolejki: Mecz Śląsk - Wisła. Do podstawowego składu Śląska wrócili Przemysław Kaźmierczak oraz Marian Kelemen, czołowi zawodnicy WKS-u. Natomiast w zespole Wisły na boisku po dwumiesięcznej przerwie zameldował się Patryk Małecki. Zagrał wprawdzie 14 minut, ale trzeba podkreślić fakt powrotu.

Interwencje kolejki: Sergei Pareiko (Wisła Kraków). Wyróżniliśmy go za obronę dwóch strzałów w meczu ze Śląskiem. Niesamowite jak sparował uderzenie Diaza z przewrotki i Soboty głową.

Wyczyn kolejki: Śląsk Wrocław. W Polsce to nie zdarza się często, ale po raz drugi z rzędu nowy stadion Śląska zapełnił się po brzegi. Komplet widzów oglądał pojedynek z Wisłą Kraków, a wcześniej z Lechią Gdańsk.

Przekręt kolejki: Pavel Hapal (KGHM Zagłębie Lubin). Czech na konferencji prasowej zamiast Nakoulma powiedział... Makumba. Panie trenerze, wypada bardziej przykładać się do analizy taktyki drużyny rywali...

Cytat kolejki: Prejuce Nakoulma (Górnik Zabrze). "Jeszcze jedna koguta?" - pytał z niedowierzaniem Nakoulma Smolenia po meczu Górnika z Zagłębiem, gdy ten drugi raz z rzędu wręczał mu drób.

Wspomnienie kolejki: Aleksandar Vuković i Maciej Korzym (Korona Kielce). Kiedyś obaj grali w Legii Warszawa, a przy jedynym golu ten pierwszy podawał, a drugi strzelił. Wojskowi przegrali w Kielcach 0:1.

Kolor kolejki: Biały. Takiego koloru chusteczki pojawiły się na Bułgarskiej. Rzecz jasna odnosi się to do Jose Marii Bakero.

Liczba kolejki: 476. Przez tyle minut do bramki rywala nie trafili piłkarze Lecha w T-Mobile Ekstraklasie. Ostatniego gola zdobył Grzegorz Wojtkowiak w meczu z Koroną Kielce, który odbył się 14 października.

Debiut kolejki: Mariusz Stępiński (Widzew Łódź). Pojawił się na boisku w 92. minucie i został najmłodszym piłkarzem w historii Widzewa. W momencie debiutu piłkarz miał skończone 16 lat i 192 dni.

Okrzyk kolejki: "Guantanamera, czas już wyj***ć Bakera". Tak skandowali kibice Lecha domagający się dymisji hiszpańskiego trenera.

Chamstwo kolejki: Semir Stilić (Lech Poznań). W 71. minucie gry Bośniak brutalnie wszedł w nogę Hachema Abbesa. Ten faul kwalifikował się na czerwoną kartkę, a mimo to sędzia nie pokazał nawet żółtej. Powtórki ewidentnie wskazują, że Stilić nie był zainteresowany piłką.

Nos kolejki: Jacek Zieliński (Polonia Warszawa). Edgar Cani wszedł na boisko w drugiej połowie i dwukrotnie znalazł się dokładnie tam, gdzie powinien, dobijając piłkę - za pierwszym razem odbitą od poprzeczki, za drugim zbyt krótko wybitą przez jednego z obrońców.

Pechowiec kolejki. Sylwester Patejuk (Podbeskidzie Bielsko-Biała). Po jednym z kontrataków Podbeskidzia, przy stanie 1:0, wykorzystał katastrofalne nieporozumienie Gliwy z Sadlokiem, przecięta przez niego piłka minimalnie minęła jednak słupek bramki Polonii.

Gafa kolejki: Łukasz Skorupski (Górnik Zabrze). Tak fatalnie wybił piłkę z własnego pola karnego, że ta trafiła wprost pod nogi Łukasza Hanzela. Pomocnik Zagłębia nie przymierzył idealnie i Skorupski mógł futbolówkę wybić. Nie zrobił tego i Miedziowi zdobyli gola.

Kompromitacja kolejki: Zagłębia Lubin. Fatalnie spisuje się ekipa Zagłębia. W meczu z Górnikiem para defensorów Csaba Horvath i Sergio Reina popełniała szkolne błędy i w efekcie Miedziowi stracili aż cztery gole.

Źródło artykułu: