Bundesliga: Błaszczykowski więźniem Dortmundu?

Kapitan reprezentacji Polski nie gra. Zwykle siedzi na ławce, a ostatnio nie znalazł się nawet w meczowej "18". Nic więc dziwnego, że Jakub Błaszczykowski domaga się transferu już w styczniu. Jednak władze Borussii nie chcą o tym słyszeć.

"Kuba" na 21 meczów o stawkę Borussii w tym sezonie w podstawowym składzie zagrał tylko trzykrotnie! W ostatnich tygodniach w mediach głośno jest o jego konflikcie z Juergenem Kloppem. Przed tygodniem szkoleniowiec mistrzów Niemiec nie zabrał Jakuba Błaszczykowskiego do Monachium na hit rundy jesiennej, ponieważ uznał, że Polak "nie będzie mu potrzebny". W środę w Londynie 25-latek nie zagrał, choć już w pierwszej połowie z powodu kontuzji musiał zejść jego konkurent, Mario Goetze. Taka sytuacja byłaby nie do pomyślenia jeszcze w ubiegłym sezonie.

Wszystko wskazuje na to, że Klopp karze Błaszczykowskiego za jego krnąbrną postawę w polskich mediach, niegodzenie się z rolą rezerwowego i odmowę przedłużenia wygasającego w połowie 2013 roku kontraktu. Nie ulega bowiem wątpliwości, że umiejętności reprezentanta Polski są wciąż wyższe od Ivana Perisicia i Kevina Grosskreutza, którzy występują regularnie. Być może dortmundczycy chcą zatrzymać "Kubę", licząc się z rychłym odejściem Goetze do silniejszego klubu.

Pewne jest to, iż byłemu graczowi Wisły nie będzie łatwo odejść z Dortmundu. - Nie ma takiego tematu. W ogóle nie zaprząta to mojej uwagi - powiedział w rozmowie z Kickerem na temat ewentualnego transferu prawoskrzydłowego dyrektor sportowy Michael Zorc. Tymczasem wiosną, gdy Borussia prawdopodobnie nie będzie występowała już w europejskich pucharach i weźmie udział tylko w 17-20 meczach, Błaszczykowskiemu będzie jeszcze trudniej grać na tyle długo, by odpowiednio przygotować się do EURO 2012.

Komentarze (0)