Sebastian Szymański: Najsprawiedliwszy byłby remis

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

KS Polkowice po dość nieoczekiwanym zwycięstwie z Flotą Świnoujście, w zeszłą niedzielę mierzył się z innym klubem z Pomorza - Pogonią Szczecin. Faworytem spotkania byli bez dwóch zdań Portowcy. Podopieczni Janusza Kudyby pokazali jednak lwi pazur i przy odrobinie szczęścia mogli pokusić się o sprawienie kolejnej niespodzianki, jaką bez wątpienia byłoby pozbawienie szczecinian oczek na ich własnym terenie. Ostatecznie Pogoń wygrała ten mecz 3:2.

W tym artykule dowiesz się o:

Bramkarz klubu z Polkowic - Sebastian Szymański jest podobnego zdania jak większość obserwatorów niedzielnego spotkania, że jego drużynie należał się w tym meczu co najmniej punkt. - Szkoda tej porażki. Najsprawiedliwszym jak dla mnie wynikiem byłby w tym spotkaniu remis, ponieważ zarówno my jak i Pogoń mieliśmy sytuacje bramkowe. Nie możemy w ten sposób jak w tym meczu tracić bramek. Były to praktycznie trzy takie same gole, zdobyte po centrach piłkarzy Pogoni - powiedział.

KS Polkowice dość szybko objął prowadzenie w tym meczu. Już w 3. minucie bramkę zdobył Krzysztof Janus, ale chwilę później wyrównał Donald Djousse. Jednak to właśnie w tej części spotkania goście mogli przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Mimo tego rzeczywistość okazała się inna a golkiper KS-u przyczyn porażki upatrywał w braku szczęścia. - W pierwszej połowie zabrakło nam trochę szczęścia. Jednak w piłce nożnej jak się nie ma szczęścia to się przegrywa po prostu mecz. Przy stanie 1:1 mieliśmy dobre okazje do zdobycia bramki i nie wiadomo jakby wtedy się potoczył ten pojedynek gdybyśmy prowadzili 2:1. Niestety dla nas dzisiaj, więcej piłkarskiego farta miała Pogoń Szczecin i wygrała spotkanie. Nam pozostaje tylko pogratulować im 3 punktów - stwierdził Szymański.

Mimo porażki klub z Polkowic ostatnimi meczami pod wodzą Janusza Kudyby może imponować. Jego gra jest zarówno efektowna jak i efektywna. To właśnie w tym piłkarz z Dolnego Śląska upatruje szansy na utrzymanie się w gronie pierwszoligowców. - Jestem optymistą i wierzę w to, że my się z tej strefy spadkowej wydobędziemy. Gramy teraz futbol zdecydowanie ofensywny, miły dla oka i nie staramy się bronić wyniku. Może dzisiaj nie odkryliśmy się, ale na pewno walczyliśmy jak równy z równym z Pogonią Szczecin. Teraz zdecydowanie widać różnicę w naszej grze w porównaniu do tego co graliśmy wcześniej. Wszystko idzie jak najbardziej ku dobremu i mam nadzieję, że już wiosną po przepracowanej zimie z nowym trenerem będziemy jeszcze lepszym zespołem niż jesteśmy teraz - podsumował golkiper polkowiczan.

Niedzielny mecz był szczególnym dla środkowego defensora polkowiczan - Marcina Nowaka, który w przeszłości reprezentował barwy szczecińskiej Pogoni. Szymański stwierdził jednak, że jego aktualny klubowy kolega nie motywował jakoś szczególnie piłkarzy KS-u na to spotkanie. - Wiadomo, że dla Marcina Nowaka był to szczególny mecz, ponieważ reprezentował barwy Portowców. Jednak nie motywował nas jakoś specjalnie. Jest to bardzo zrównoważony i spokojny człowiek, a także bardzo mocny punkt drużyny. Skoncentrowany był bardzo przed tym meczem i jak każdy zawodnik z tej drużyny starał się po prostu grać w tym spotkaniu jak najlepiej - powiedział bramkarz.

Rudna jesienna I ligi powoli się kończy. Do rozegrania została jedna kolejka. Siłą rzeczy nasuwa się pytanie o ewentualne wzmocnienia drużyny KS-u w przerwie zimowej. Bramkarz polkowiczan dość parlamentarnie wypowiada się na temat na jakich pozycjach jego zespół potrzebuje jak najszybciej wzmocnień. - Na dzień dzisiejszy nic nie wiem o ewentualnych transferach. To pytanie jednak proszę kierować do trenera nie do mnie, ponieważ ja nie jestem od tego. Moim obowiązkiem jest gra. W tym temacie jak trener zdecyduje, tak będzie. My mamy się po prostu podporządkować i wykonywać naszą pracę jak najlepiej - zakończył Sebastian Szymański.

Źródło artykułu: