Poniedziałek w La Liga: Królewscy złagodnieli? Niezastąpiony Alonso, złoty okres Levante

Coraz mniej kartek dostają piłkarze Realu Madryt, którzy w ostatnich starciach mają średnią... jedno "żółtko" na spotkanie. We wszystkich meczach, w pełnym wymiarze czasowym grał Xabi Alonso. Ponadto Levante pobija wszelkie klubowe rekordy, Sevilla ma najlepszy start w lidze od ponad pół wieku, a Carlos Gurpegi i Segio Canales najprawdopodobniej odpoczną od futbolu na pół roku.

Alonso niezastąpiony w talii Mourinho

Od początku sezonu najwięcej pracy w ekipie Jose Mourinho ma Xabi Alonso. Hiszpański pomocnik zagrał od pierwszej do ostatniej minuty w ośmiu meczach Primera Division, trzech Ligi Mistrzów i dwóch Superpucharu Hiszpanii.

To jedyny tak eksploatowany zawodnik z pola. Dorównać mu może jedynie bramkarz Iker Casillas. Obaj w tym sezonie zgromadzili już po 1170 minut. Następny w tej klasyfikacji jest Cristiano Ronaldo z dorobkiem 1113 minut.

Królewscy złagodnieli?

W pierwszych ośmiu oficjalnych meczach tego sezonu ekipa Jose Mourinho zgarnęła aż 26 żółtych kartek i 5 czerwonych! W ostatnim czasie są jednak jedną z najczyściej grających ekip w całej Europie.

W meczach z Ajaxem, Espanyolem, Betisem, Lyonem i Malagą arbitrzy pokazali łącznie pięć żółtych kartek piłkarzom Blancos.

Początkowe statystyki szczególnie zawyża rywalizacja o Superpuchar Hiszpanii z FC Barceloną, kiedy to w dwumeczu zgromadzili osiem "żółtek" i dwa "czerwa".

Valencia - Athletic pod znakiem groźnych urazów

W niedzielnym spotkaniu aż trzech zawodników musiało przedwcześnie opuścić boisko. Dłuższa przerwa czeka Sergio Canalesa i Carlosa Gurpegiego.

W obu przypadkach potwierdziło się najgorsze - piłkarze doznali urazów więzadeł w kolanach i najprawdopodobniej czeka ich od 6 do 8 miesięcy przerwy.

Nadzieję na lepszą diagnozę ma jeszcze pomocnik Valencii. Według lekarzy występuje cień szansy, aby uniknął operacji, dzięki czemu mógłby powrócić do gry nawet pod koniec stycznia. Canalesa ma jeszcze przepadać sztab medyczny jego macierzystego klubu - Realu Madryt.

Złoty okres Levante

Chyba nikt się nie spodziewał, że po ośmiu kolejkach liderem Primera Division będzie Levante. Ekipa z Walencji ma najstarszą drużynę i najmniejszy budżet w całej lidze. Dodatkowo dla trenera Juana Ignacio Martineza to debiut na pierwszoligowym froncie.

- Jesteśmy zadowoleni, ale stąpamy mocno po ziemi - uspokaja szkoleniowiec.

Trudno jednak przejść obojętnie obok wyczynu Levante, które w ostatnie lato wydało zaledwie... 400 tysięcy euro. Tymczasem po raz pierwszy w 102 letniej historii klubu plasują się na pierwszym miejscu w Primera Division. Mają również serię sześciu wygranych z rzędu, co nie zdarzyło im się na żadnym szczeblu rozgrywek!

Wydaje się, że siła drużyny tkwi w świetnie ustawionej defensywie. Levante straciło najmniej bramek w lidze (3), a Gustavo Munua przewodzi w klasyfikacji najlepszych golkiperów (pierwszy bramkarz tej ekipy, który dostąpił takiego zaszczytu). Na razie zespół w pokonanym polu zostawił m.in. Real Madryt, Villarreal czy Malagę, jak długo potrwa ten piękny sen?

Najlepszy start Sevilli od 66 lat

Narzekać nie mogą również kibice Sevilli. Andaluzyjczycy obok Levante i FC Barcelony jeszcze nie zaznali goryczy porażki. Jeśli zdobędą punkty z Racingiem powtórzą swój najlepszy wyczyn z sezonu 1945/1946, kiedy to nie przegrali na starcie dziewięciu kolejnych spotkań, a następnie sięgnęli po jedyne w swojej historii mistrzostwo.

W tym sezonie podopieczni Marcelino Garcii Torala zawsze wygrywają u siebie i remisują na wyjazdach. Dzięki temu znajdują się na czwartym miejscu i mają cztery oczka straty do lidera.

Pech Salvio

Nie jest to dobry sezon dla Eduardo Salvio. Piłkarz powrócił po kontuzji do zajęć, ale na poniedziałkowym treningu niefortunnie upadł i ponownie musiał opuścić boisko w towarzystwie lekarzy. Jego czwartkowy występ przeciwko Athletic Bilbao stoi teraz pod znakiem zapytania.

Komentarze (0)