Od pierwszego gwizdka sędziego gospodarze byli stroną dominującą i dyktowali warunki na boisku. Już w 2. minucie próbę lobowania Sebastiana Małkowskiego podjął Wojciech Golla, lecz bramkarz Lechii był dobrze ustawiony i odbił futbolówkę. Po upływie kwadransa nieźle przymierzył też Szymon Drewniak, ale raz jeszcze na drodze do szczęścia stanął poznaniakom golkiper.
Gdańszczanie w ofensywie spisywali się bardzo słabo i nie potrafili oddać celnego strzału. Godna odnotowania była tylko nieudana próba Kamila Poźniaka z rzutu wolnego. W 36. minucie ekipa Radosława Gaca miała jeszcze okazję po katastrofalnej pomyłce Gerarda Bieszczada, lecz Mateusz Łuczak nie opanował piłki przed polem karnym, choć bramka była pusta.
Lechici z kolei w 42. minucie zaatakowali najgroźniej w pierwszej połowie. Tomasz Kowalczuk precyzyjnie zacentrował do Drewniaka, a ten pięknym strzałem z woleja posłał futbolówkę centymetry obok słupka.
W drugiej części obraz gry był dokładnie taki sam. Ofensywa Lechii nie istniała, a podopieczni Karola Brodowskiego mieli bezdyskusyjną przewagę. Udokumentowali ją już w 48. minucie. Tomasz Kędziora przedarł się prawym skrzydłem, dośrodkował w pole karne, a Michał Jakóbowski wykorzystał nieporadność gdańskich defensorów i pokonał Małkowskiego uderzeniem z najbliższej odległości.
Poznaniacy nie zamierzali bronić korzystnego wyniku i nadal kreowali dobre sytuacje. Po godzinie gry atomowy strzał z rzutu wolnego oddał Kowalczuk, zmuszając golkipera gości do niemałego wysiłku. Chwilę później pomocnik Kolejorza wystąpił w roli podającego, a zamykający akcję Drewniak minimalnie spóźnił się do futbolówki.
Lechia była bezradna i nie sprawiała wrażenia drużyny, która może odmienić losy rywalizacji. Nadeszła jednak 75. minuta i gdańszczanie oddali pierwszy celny strzał w meczu, zamieniając go od razu na wyrównującego gola. Poźniak wykorzystał fatalne ustawienie Bieszczada przy rzucie wolnym z narożnika boiska i pokonał go precyzyjnym uderzeniem w krótki róg.
Podopieczni Karola Brodowskiego byli wyraźnie podrażnieni niespodziewaną utratą bramki i dość szybko odzyskali prowadzenie. W 81. minucie sporą przytomność w polu karnym wykazał Maciej Maślany. Zawodnik, który wszedł na boisko kilkadziesiąt sekund wcześniej, trafił do siatki z 5 metrów po mocnej centrze Kowalczuka.
Zwycięstwo Kolejorza powinno być wyższe, wszak w końcówce poznaniacy mieli jeszcze jedną wyborną okazję. Techniczny strzał rezerwowego Wiktora Bagińskiego zatrzymał się na poprzeczce, zaś dobijający z bliska Maślany koszmarnie spudłował.
Rezultat 2:1 utrzymał się do ostatniego gwizdka sędziego i można go uznać za najniższy wymiar kary dla lechistów. Podopieczni Radosława Gaca zaprezentowali się we Wronkach bardzo słabo, a oba zespoły dzieliła różnica klas.
Lech Poznań - Lechia Gdańsk 2:1 (0:0)
1:0 - Jakóbowski 48'
1:1 - Poźniak 75'
2:1 - Maślany 81'
Składy:
Lech Poznań: Bieszczad - Kędziora, Barabasz, Łągiewka (46' Witt), Sadowski, Chromiński, Golla (80' Bagiński), Drewniak (80' Maślany), Jakóbowski, Kowalczuk, Ubiparip (46' Wolski).
Lechia Gdańsk: Małkowski - Karwat (53' Fojut), Rzepnikowski, Pujdak, Skibowski, Kucharski, Gac (78' Rybakowski), Korzępa (46' Kujtkowski), Poźniak, Łuczak, Wrzask (46' Dałek).
Sędzia: Szymon Lizak (Poznań).
Widzów: 89.
Statystyki
Lech - Lechia | I połowa | II połowa | razem |
---|---|---|---|
strzały | 9:3 | 8:4 | 17:7 |
strzały celne | 5:0 | 2:2 | 7:2 |
strzały niecelne | 4:3 | 6:2 | 10:5 |
rzuty rożne | 2:3 | 2:9 | 4:12 |
spalone | 1:1 | 0:0 | 1:1 |
WYNIKI POZOSTAŁYCH NIEDZIELNYCH MECZÓW 11. KOLEJKI MŁODEJ EKSTRAKLASY:
PGE GKS Bełchatów - Jagiellonia Białystok 1:3 (1:1)
0:1 - Makuszewski (k.) 9'
1:1 - Sawala 25'
1:2 - Makuszewski 82'
1:3 - Kądzior 87'
Podbeskidzie Bielsko-Biała - Śląsk Wrocław 2:3 (1:1)
0:1 - Sikorski 22'
1:1 - Sacha 39'
2:1 - Sacha 61'
2:2 - Zieliński 67'
2:3 - Moroń (sam.) 84'