- To jest coś niesamowitego, wygrać na Widzewie, bez wsparcia naszych kibiców. Pokazaliśmy, że nasz zespół ma charakter i ma jaja. Teraz możemy wygrać z każdym w tej lidze - powiedział szczęśliwy ze zwycięstwa Mladen Kascelan.
Zdaniem zawodnika łódzkiego KS-u, o zwycięstwie jego drużyna przesądziło doświadczenie i koncentracja w końcówce meczu. - Było dużo walki. Wydaje mi się, że w tym meczu przesądziło doświadczenie i koncentracja w końcówce meczu. Zdarzają się takie mecze, że rywal dostaje czerwone kartki i nie potrafi się tego wykorzystać. My tą sytuacje wykorzystaliśmy i bardzo cieszę się z tego - mówi.
Oba zespoły popełniały sporo błędów, które mogły się groźnie skończyć. Przy jednej z sytuacji sporo szczęścia mieli zawodnicy klubu z al.Unii, kiedy jeden z nich podał do Piotra Grzelczaka. Jednak widzewiak nie potrafił skorzystać z tego prezentu. - Było dużo błędów, ale taka jest piłka. Jakby się grało bezbłędnie, to ciągle byłyby wyniki 100:100, albo 0:0. Taka jest piłka. Cieszę się, ze Widzew nie wykorzystał naszych błędów, a my wykorzystaliśmy tą jedną sytuacje, którą mieliśmy.
Zawodnicy ŁKS-u nie mieli sprzyjającej publiczności, bowiem na stadionie zasiadali jedynie sympatycy Widzewa. - Grało się normalnie, jak na każdym stadionie. Oczywiście brakowało naszych kibiców, ale to był mecz, jak każdy inny grany na wyjeździe - stwierdził.
Podczas meczu, arbiter tego spotkania pokazał dwie czerwone kartki dla zawodników Widzewa. Czy zdaniem reprezentanta Czarnogóry, były one zasłużone? - Z boiska wydawało mi się, że tak. Ale dopiero na powtórkach telewizyjnych zobaczymy, co i jak. Ale myślę, że były to zasłużone kartki - powiedział. - Uważam, że wszystko, to co sędzia sędziował na boisku było sprawiedliwe. Jednak wygraliśmy. Jak Widzew wygrał dwa lata temu z nami, to wtedy nikt nie mówił, czy sędziowie zabrali nam zwycięstwo, czy też nie - dodał.
Piłkarza zapytany o to, jak smakuje zwycięstwo w derbach, powiedział. - Lubię bardzo napoleonki, ale to zwycięstwo smakuje jeszcze lepiej (uśmiech) - zakończył.