W końcu zwycięstwo - relacja z meczu Arka Gdynia - Dolcan Ząbki

W meczu drużyn z dolnych rejonów tabeli, Arka Gdynia dość pewnie pokonała Dolcan 3:1. Co prawda goście z Ząbek strzelili tyle samo bramek co miejscowi, ale jeden gol był samobójczy. Pechowcem został Tomasz Wełna. Dla żółto-niebieskich trafili Petr Benat i Piotr Kuklis. Jest to dopiero drugie zwycięstwo gospodarzy w tym sezonie.

Po serii słabych spotkań bez zwycięstwa, w środę przy Olimpijskiej w końcu przełamali się podopieczni trenera Petra Nemeca pewnie pokonując gości z Mazowsza 3:1. Jednakże wysoki wynik jest dość mylący. W futbolu obowiązuje zasada, że niewykorzystane okazje lubią się zemścić, co przyznał także na konferencji prasowej opiekun Dolcanu Robert Podoliński. Gdyby goście wykorzystali w pierwszej połowie choć jedną z aż czterech 100-procentowych okazji - pewnie wyjechaliby z Gdyni z punktami. Tymczasem to żółto-niebiescy mogą się cieszyć z dopiero drugiego triumfu w tym sezonie. Co ciekawe, poprzednio ograli u siebie Olimpię Elbląg w takim samym stosunku bramkowym.

Już w pierwszym kwadransie dwukrotnie gorąco było w polu karnym gdynian. Najpierw strzał Grzegorza Piesio, z trudem na rzut rożny odbił Marcin Juszczyk. Chwilę później sytuacji sam na sam z bramkarzem nie wykorzystał Damian Świerblewski. Wtedy obudzili się żółto-niebiescy i w ciągu 6 minut powalili na kolana ambitnych gości. W 17. minucie Petr Benat rozegrał popisową akcję w trójkącie z Jakubem Kowalskim i Fabianem Słowińskim. Młodzieżowiec Arki po wejściu w pole karne wyłożył piłkę czeskiemu pomocnikowi, a ten skierował ją do pustej już bramki. Drugi gol to samobójczy strzał głową Tomasza Wełny, po ostrym dośrodkowaniu Kowalskiego. Arka strzeliła także kolejną bramkę, ale po ładnym strzale z woleja Marcina Radzewicza piłkę minimalnie dotknął Ivanovski i sędzia odgwizdał spalonego.

Po przerwie goście rzucili się do odrabiania strat i częściowo zepchnęli gdynian na swoja połowę. W 52. minucie z narożnika pola karnego mocno uderzał były Arkowiec - Piotr Bazler i na raty musiał interweniować Juszczyk. W odpowiedzi Słowiński dograł piłkę do Bartłomieja Niedzieli, ale bramkarz gości zdołał sparować jego strzał na rzut rożny. Na kwadrans przed końcem, fatalny błąd popełnił dobrze dotąd grający stoper gospodarzy - Krzysztof Łagiewka, który zbyt krótko wybił głową dośrodkowaną w pole karne futbolówkę i z bliska piłkę w siatce Arki umieścił także stoper - Tomasz Ciesielski. Kropkę nad "i" żółto-niebiescy postawili w 85. minucie. Najlepszy na boisku w szeregach gospodarzy Kowalski z rzutu rożnego płasko po ziemi zagrał na 18 metr, a tam precyzyjnie z woleja uderzył nieupilnowany Piotr Kuklis, który raptem 10. minut wcześniej zameldował się na boisku.

Dopiero drugie zwycięstwo Arki w ligowym sezonie było jednocześnie pierwszym triumfem w historii dotychczasowych potyczek z Dolcanem. Swojego pierwszego gola dla żółto-niebieskich strzelił Czech Benat, a we wszystkich bramkach udział miał lub bezpośrednio asystował Jakub Kowalski. Czy przełamanie się Arki z Dolcanem jest zwiastunem jej powrotu na właściwe tory i pogoni za czołówką tabeli? To zweryfikuje się już w najbliższą niedzielę w wyjazdowym meczu przeciwko Kolejarzowi Stróże.

Po meczu powiedzieli:

Robert Podoliński (trener Dolcanu): Gratuluję Arce zwycięstwa. Wiedzieliśmy o niej wszystko i w sumie niczym nas nie zaskoczyli. Uważam, że jakby pierwsza połowa zakończyła się remisowo 2:2, to nikt nie mógłby mieć pretensji. Jestem pod wrażeniem w jaki sposób gospodarze wykonują stałe fragmenty gry - chyba najlepiej w tej lidze. Już kiedyś to powiedziałem i teraz powtórzę - Arki nie można skreślać z walki o awans do ekstraklasy. Jest to zespół zdeterminowany i głodny sukcesów. Doceniam mój zespół i uważam, że mogliśmy spokojnie zremisować, a nawet pokusić się o jeszcze lepszy rezultat. Gdyby tylko Świerblewski wykorzystał pierwsza meczową okazję. O jakości zespołu świadczy klasa jego poszczególnych piłkarzy. Szkoda, że w Gdyni nie mógł zagrać za czerwoną kartkę Tataj. On jest klasą samą w sobie i pewnie wykorzystałby te okazje, które tutaj mieliśmy.

Petr Nemec (trener Arki): Nie będę dzisiaj dużo mówił o zespole. Ostatnio i tak wile rozmawiałem z zawodnikami. Nikogo nie pochwalę ani nie zganię. Jeden mecz to za mało, choć zwycięstwo oczywiście cieszy. W drugiej połowie gra przestała momentami funkcjonować i cieszę się, że dowieźliśmy wynik do końca. Gdy Dolcan strzelił kontaktową bramkę miałem pewne obawy, ale szybko odpowiedzieliśmy na 3:1. W tygodniu pracowaliśmy nad stałymi fragmentami gry i dziś to się opłaciło. Piłkarze zrozumieli, że piłka musi przejść pierwszego obrońcę i znacznie lepiej je wykonywali niż w poprzednich meczach. Co do zmian w zarządzie i radzie nadzorczej, to ja nie czułem braku poparcia i nie chciałbym o tym rozmawiać, bo to zwycięstwo to tylko mały kroczek do przodu. Tomek Jarzębowski, który od kilku dni jest z nami - będzie piłkarzem Arki, jeśli pozytywnie przejdzie badania lekarskie. Natomiast jestem bardzo zadowolony z 18-letniego Fabiana Słowińskiego, który dziś zagrał świetnie spotkanie. Już w Świnoujściu był według mnie najlepszym piłkarzem Arki.

Arka Gdynia - Dolcan Ząbki 3:1 (2:0)

1:0 - Benat 17'

2:0 - Wełna (sam.) 23'

2:1 - Ciesielski 75'

3:1 - Kuklis 86'

Składy:

Arka Gdynia: Juszczyk - Krajanowski, Łągiewka, Mazurkiewicz, Radzewicz, Kowalski (87' Arifović), Kasperkiewicz, Benat, Niedziela (77' Kuklis), Ivanovski, Słowiński (71' Flis).

Dolcan Ząbki: Humerski - Wełna, Korkuć, Ciesielski, Grzelak, Bazler, Osoliński (73' Pulkowski), Sierpina (59' Charzewski), Kosiorowski (59' Zapaśnik), Piesio, Świerblewski.

Żółte kartki: Ivanovski, Arifović (Arka) oraz Wełna, Kosiorowski, Korkuć (Dolcan).

Sędzia: Łukasz Bednarek (Koszalin).

Widzów: 4150

Źródło artykułu: