- Mądrzy ludzie orzekli kiedyś, że jeśli jakiś zespół gra o najwyższe cele - a to dotyczy Warty - to decydujące są nie spotkania z bezpośrednimi rywalami, lecz pojedynki z tymi teoretycznie słabszymi. Dlatego punkty wywalczone w Elblągu mogą być niezwykle istotne - powiedział Artur Płatek.
Sztab szkoleniowy zielonych ma sporo materiału do analizy przed sobotnią potyczką. - Naszego najbliższego przeciwnika oglądałem dwa razy - w Katowicach i Szczecinie. W mojej opinii Olimpia zasługuje na wyższe miejsce w tabeli niż to, które aktualnie zajmuje. Ta drużyna wciąż jest budowana, podobnie zresztą jak my. Pod względem fizycznym elblążanie prezentują się bardzo dobrze, o czym świadczy choćby pucharowy pojedynek z Wartą. Spodziewam się trudnej przeprawy, ale liczę na doświadczenie moich piłkarzy. Mam nadzieję, że tym razem nie zdarzy nam się to, co w spotkaniu z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza, a więc utrata prowadzenia - dodał opiekun zielonych.
Rozgrywki I ligi nabierają tempa. Od soboty do przyszłej niedzieli warciarze rozegrają aż trzy mecze. - Chcemy zdobyć jak najwięcej punktów, bo tylko to zagwarantuje nam dalszy rozwój. Dzięki temu nie stracimy też nadziei na walkę o najwyższe cele - stwierdził Płatek.
Po niedzielnym starciu z Termaliką Bruk-Bet sztab szkoleniowy zielonych miał sporo do poprawienia pod względem fizycznym. Niektórzy zawodnicy otwarcie przyznali, że brakuje im kondycji. - Jeśli jakiś piłkarz ma tego rodzaju problem, to nie możemy aplikować mu zbyt dużej dawki zajęć wytrzymałościowych. To mogłoby jeszcze pogorszyć sytuację. W obecnej fazie do całej sprawy trzeba podchodzić dość delikatnie - tak aby podnieść dyspozycję fizyczną, ale nie przesadzić. Nie wiem czy uda nam się osiągnąć w tej materii sto procent. Pracujemy jednak intensywnie, zajęcia zostały zindywidualizowane. Po 20 września przeprowadzimy badania i wtedy uzyskamy pełny obraz możliwości każdego zawodnika - oznajmił asystent Płatka, odpowiedzialny za przygotowanie fizyczne, Piotr Jankowicz.
Czy obecne braki kondycyjne w szeregach zielonych to efekt błędów popełnionych w okresie letnim? Trener ekipy ze stolicy Wielkopolski nie chce do tego wracać. - Dla mnie liczy się tu i teraz. Nie interesuje mnie to co działo się w lipcu. Ja będę rozliczany za okres, w którym pracuję w Poznaniu. Pamiętajmy, że w spotkaniu z Termaliką obie bramki straciliśmy przede wszystkim w wyniku błędów indywidualnych. Jeśli je wyeliminujemy, to będziemy punktować. W pięciu poprzednich meczach Warta zdobyła pięć oczek, ale w dwóch ostatnich aż cztery. To oznacza, że jest progres. Dlatego musimy cały czas pracować. Liczę, że w najbliższym czasie każdy zawodnik da z siebie absolutne maksimum. Nie zamierzam już wnikać w letnie przygotowania. Najważniejsze jest to, by mimo wszystkich niedociągnięć fizycznych, potrafić wygrywać spotkania wykorzystując nasze nieprzeciętne umiejętności - zakończył Płatek.