Na pewno się nie poddam i będę chciał wypełnić kontrakt - rozmowa z Dominikiem Nowakiem, trenerem KS Polkowice

Piłkarze KS Polkowice są jak na razie na ostatnim miejscu w tabeli I ligi. Na włosku wisi posada szkoleniowca, Dominika Nowaka. - Nie możemy po 6. kolejkach robić pogrzebu - mówi trener portalowi SportoweFakty.pl. Wierzy on, że zachowa posadę.

Artur Długosz: Panie trenerze, jak wygląda pana sytuacja w Polkowicach? W mediach pojawiały się wypowiedzi prezesa mówiące o tym, że być może czas na zmiany jeżeli chodzi o stanowisko trenera KS Polkowice...

Dominik Nowak: - Ja bezpośrednio od nikogo tego nie usłyszałem. Nie będę tego komentował - odpowiem w ten sposób. Przygotowujemy się do meczu w Łęcznej. Jesteśmy zmobilizowani, chcemy odwrócić tą kartę, bo nawet występ z Piastem Gliwice mimo porażki to był de facto nasz najlepszy mecz. Nie czuję presji, bo ja takiego słowa nie uznaję. Przede wszystkim będę konsekwentnie i rzetelnie wypełniał swoją pracę na stanowisku pierwszego trenera. Z pokorą oczywiście.

Dlaczego ten początek w wykonaniu klubu z Polkowic jest tak słaby? Wiem, że mieliście problemy w okresie przygotowawczym, ale za nami już kilka kolejek, a drużyna jest na samym dole w tabeli.

- Jest wiele czynników. Na pewno okres przygotowawczy to był trudny moment, kiedy tak naprawdę my nie zagraliśmy razem sparingów, kilku sparingów, które pokazałyby kierunek rozwoju tego zespołu. To jest młody zespół, nowy zespół z wieloma ludźmi. Ten początek był całkiem przyzwoity, ale niestety później też problem wystąpił z dziewięcioma dniami, gdzie w ciągu tych dni zrobiliśmy trzy tysiące kilometrów. To spowodowało duże zmęczenie, znużenie zawodników. Pojechaliśmy na Puchar Polski do Brzeska, wróciliśmy, za chwilę musieliśmy w tym samym kierunku pojechać do Stróż. Wróciliśmy i następnego dnia musieliśmy jechać do Świnoujścia na Flotę. To na pewno miało wpływ. Swoje zrobiły też kontuzje, które ograniczyły pewne możliwości. Moja oczywiście w tym rola, aby było jak najlepiej, żeby to próbować zmieniać, ale tak naprawdę chociażby w meczu z Piastem w 10 minucie po kontuzji Podstawka mieliśmy tylko jednego napastnika. Było to tak po kontuzji Podstawka i wcześniejszej Piątkowskiego. Kontuzja Tomka Salamońskiego też miała duży wpływ. Ogranicza to możliwości manewrów w tej wąskiej kadrze i samych młodzieżowcach. To jednak młodzi chłopcy z którymi na pewno warto pracować. Fajnie się z nimi pracuje. Trzeba dać czas i robić bardzo rzetelnie, konsekwentnie tą pracę, którą wykonujemy.

Teraz przed wami spotkanie w Łęcznej z Bogdanką. To będzie trudny mecz, bo klub z Łęcznej całkiem dobrze się prezentuje w tym sezonie.

- No tak, to trudne spotkanie. Ten terminarz też nas nie rozpieszcza, choć to nie jest tłumaczenie. Jeżeli piłkarskie szczęście się do nas uśmiechnie to jedziemy tam po zwycięstwo. Nie ukrywam, że taki jest cel na to spotkanie. Jasno sobie go postawiliśmy, dużo rozmawiałem z zawodnikami na ten temat. Jest mobilizacja przed tym spotkaniem i chcemy ten mecz wygrać. Przeciwnik jest trudny, ale nie jest tak, że jest nieosiągalny. Jest na pewno w naszym zasięgu.

Dominik Nowak, trener KS Polkowice

Nie boi się pan tego, że jeżeli w Łęcznej coś się nie uda to powrocie dowie się pan, że nie jest już trenerem KS Polkowice?

- Taki zawód wybrałem, prawda? Póki co jestem trenerem klubu z Polkowic. Nie dowiedziałem się o tym bezpośrednio, na razie tylko z prasy czy z radia. Jestem trenerem tego klubu, prowadzę zajęcia i prowadzić będę. Po prostu będę wypełniał kontrakt. Na pewno się nie poddam i będę chciał dalej wypełnić tutaj swój kontrakt z klubem.

Jakie nastroje są w drużynie? Piłkarze chyba nie są w najlepszych humorach, w końcu zajmują to miejsce, które zajmują.

- Nie są w najlepszych humorach, choć nie możemy też po 6. kolejkach robić pogrzebu. Najgorzej to spuścić głowę i tylko myśleć o tych porażkach. W środę dokładnie przeanalizowaliśmy to spotkanie z Piastem Gliwice (KS Polkowice przegrał 0:2 - dop.red.). Było widoczne jasno, że jest progres jeśli chodzi przede wszystkim o pomysł na grę. Były okazje. Co do samych zawodników to jest u nich duża mobilizacja, świadomość i duża taka złość sportowa. To jest jakby ważniejszą cechą niż to czy są w humorach czy nie. Są świadomi wagi spotkania w Łęcznej, bo będą grać nie tylko dla mnie. Dalej są przekonani, że praca, praca, praca przyniesie efekty. Widać to wyraźnie w rozmowie ze mną. To też mnie cieszy. Pojedziemy do Łęcznej z dużą świadomością wagi spotkania, ale też nie pod jakąś presją. Musimy zagrać dobre spotkanie. Wydaje mi się, że jak zagramy o 20 procent lepiej niż z Piastem to to w zupełności wystarczy.

Zmieniając temat, jest dla pana zaskoczeniem, że na samej górze tabeli znajduje się klub z Niecieczy, a na dole takie drużyny jak Sandecja Nowy Sącz, GKS Katowice czy Polonia Bytom?

- Powiedziałem przed sezonem, że będzie to strasznie wyrównana liga, aczkolwiek czy pozycja Termaliki jest dla mnie zaskoczeniem? Nie. Myślę, że w dużym stopniu nie jest to dla mnie zaskoczenie z jednego powodu - klub jest bardzo stabilny finansowo i coraz lepiej radzą sobie też organizacyjnie. Mają też dobrego trenera i przede wszystkim tak, jak mówię - duże poparcie finansowe. Myślę, że mają aspiracje na awans. Personalnie też to bardzo fajnie poukładany zespół czyli nic dodać, nic ująć. Będą tam próbować budować sukcesy. Co do innych drużyn to sądzę, że każdy coś jeszcze pokaże. Czy Sandecja czy GKS Katowice. Tam też trenerzy dobrze pracują i na pewno zrobią wszystko, żeby te kluby zaraz dołączyły do czołówki. Ta liga jest wyrównana, nieprzewidywalna i tak naprawdę każdy doskonale wie i widać to po wynikach, że każdy może wygrać z każdym.

Mówił pan o stabilizacji finansowej. Przed sezonem mówiono, że w Polkowicach będzie dobrze. Czy tak jest w tej chwili? Nie ma żadnych problemów z finansami, sprawami organizacyjnymi?

- Nie, nie ma problemów. Nie mogę powiedzieć, że przeżywamy jakiś problem. Jest stabilizacja dla nas. Oczywiście na tyle, na ile było nas stać finansowo. Nie będziemy się teraz równać z budżetem do Warty Poznań, Pogoni Szczecin czy Sandecji czy innych klubów. Jest taki budżet, który musi zapewnić stabilność i zapewni. Na pewno przeżywamy ciężki okres pod względem wartości sportowej tego zespołu. Myślę, że później trzeba tylko nadążyć za sprawą jeszcze związaną z organizacją i naprawdę będzie to klub stabilny, który będzie miał w przyszłości swoje określone aspiracje.

Piłkarze KS Polkowice w meczu z Wartą Poznań

Trwa ostatni dzień okienka transferowego. KS zaskoczy nas jeszcze jakimś transferem czy już nie?

- Nie, nie zaskoczy. Nie było takich możliwości. Choćby nawet w przypadku poważnej kontuzji Tomka Salamońskiego. Czekamy aż dojdzie. Wiadomo, w innych zespołach widać ruchy transferowe są. My natomiast po prostu nie mieliśmy takiej możliwości. Wiedziałem o tym. Nie mogę narzekać. Jest bardzo fajna grupa fajnych ludzi.

Źródło artykułu: