- Na razie jest odwołanie. Łukasz zadecydował, że chce mieć trochę spokoju i jak wszystko będzie dogadane, to będzie dalej dla nas grał - deklaruje selekcjoner reprezentacji Polski, Franciszek Smuda. - Mniej więcej w połowie września będzie wiadomo, jaka będzie ostateczna decyzja w sprawie - podkreśla w rozmowie z dziennikarzami.
Pod koniec lipca defensor reprezentacji Polski został zdyskwalifikowany na sześć miesięcy przez Wydział Dyscypliny PZPN w związku z ustawieniem wyniku meczu Zagłębia z Cracovią w 2006 roku. W sierpniowym starciu towarzyskim z Gruzją na prawej stronie defensywy Piszczka zastąpił Grzegorz Wojtkowiak, teraz swoją szansę otrzyma wracający do kadry Wasilewski.
Wciąż nie wiadomo, czy uprawomocnienie decyzji w sprawie Piszczka sprawi, że reprezentant Polski nie będzie mógł występować w meczach Bundesligi i Ligi Mistrzów. Znając jednak twarde stanowisko UEFA w sprawie ustawiania meczów, można z dużą dozą prawdopodobieństwa stwierdzić, że 26-latka czeka kompletny rozbrat z futbolem.
- Wiadomo, że to wszystko nie jest dla niego łatwe. Na pewno chciałby tu być z nami i zagrać w obu meczach - nie ma wątpliwości napastnik reprezentacji Polski i klubowy kolega Piszczka z Borussii Dortmund, Robert Lewandowski. - Wszystko to było już wiele razy wałkowane, jest to jakieś nieporozumienie, miejmy więc nadzieję, że szybko się wyjaśni - mówi.
Lewandowski zapewnia także, że w klubie Piszczek cieszy się pełnym poparciem i zaufaniem władz, które także liczą na szybkie i pozytywne rozwiązanie problemu. - W Dortmundzie wszyscy są za nim, wiedzą na czym to polega i że ta kara nie ma sensu - wyjaśnia napastnik biało-czerwonych. Kadrę, Borussię i Piszczka czekają jednak jeszcze dwa tygodnie niepewności.