Myliłby się jednak ten kto uważa, że w rywalizacji z łodzianami gdańszczanie są zdecydowanym faworytem. Mimo że Lechia wizualnie prezentuje się lepiej niż zespół Dariusza Bratkowskiego (trzy porażki z rzędu na starcie sezonu - 0:5 z Lechem Poznań, 0:4 ze Śląskiem Wrocław i 0:2 z Polonią Warszawa), to jednak wcale nie oznacza to, że już przed rozpoczęciem meczu można jej z czystym sumieniem dopisać trzy punkty.
- Wyniki i sytuacja w tabeli ŁKS-u nie mogą nas uśpić. Rywale w cuglach awansowali do T-Mobile Ekstraklasy i w składzie mają wielu doświadczonych zawodników- przestrzega przed nadmiernym optymizmem swoich piłkarzy Tomasz Kafarski. Ci jednak również zdają sobie sprawę z faktu, że w poniedziałek o zwycięstwo nie będzie łatwo. - Łodzianie do spotkania z nami przystąpią podwójnie zmobilizowani po tylu ciosach, które otrzymali od początku sezonu. Poza tym owszem, nie zdobyli w tym sezonie jeszcze punktu, ale prawda jest taka, że my na koncie też ich za wiele nie mamy - dodaje Mateusz Machaj.
Co zatem należy uczynić by punktowy dorobek Lechii w końcu się powiększył? - Musimy w tym spotkaniu poszukać swoich atutów, którymi zniwelujemy atuty rywala. Poza tym do naszej gry musi w końcu wrócić szybkość i polot - kontynuuje Kafarski. Żeby tak było trener gdańszczan w ostatnim tygodniu odciął piłkarzy od mediów i kibiców. Aż trzy treningi na PGE Arena były zamknięte, zaś tuż po niedzielnych zajęciach zespół wyjechał do jednego z hoteli pod Żukowem by w ciszy i spokoju przygotowywać się do poniedziałkowej potyczki. Podczas jednego z treningów piłkarzom towarzyszyła... muzyka puszczona z głośników stadionu PGE Arena. Wszystko po to by zawodnicy przyzwyczaili się do hałasu jaki jest na tym obiekcie podczas spotkań. W zgodnej opinii ekspertów, właśnie fakt, że piłkarze nie mogli odnaleźć i porozumiewać się w olbrzymim tumulcie, sprawił, że nie zagrali z Cracovią na miarę swoich możliwości.
Do dyspozycji trenera Kafarskiego będzie już kapitan gdańszczan Łukasz Surma, który odcierpiał dwumeczową karę dyskwalifikacji za czerwoną kartkę w spotkaniu 1. kolejki T-Mobile Ekstraklasy z Polonią Warszawa. I choć szkoleniowiec Lechii pytany o powrót "Surmika" odpowiada, że nikt nie może być pewnym miejsca w składzie, to jednak z pewnością postawi na 34-letniego pomocnika. Sam Surma mówi: - Zrobię wszystko by w spotkaniu z ŁKS pomóc zespołowi. Sytuacja bowiem powoli robi się alarmowa. Mało prawdopodobne, aby na mecz przyszła taka ilość widzów, co na inaugurację z Cracovią. Mimo to, stadion nie będzie z pewnością świecił pustkami. - Wczesnym popołudniem w niedzielę sprzedanych było ponad 15 tysięcy wejściówek - przekazał rzecznik prasowy gdańskiego klubu, Michał Lewandowski.
W Łodzi mimo ostatnich porażek w lidze, nastroje nieco się poprawiły. Wszystko dzięki zwycięstwu z Termaliką Bruk Bet Nieciecza 2:0 w 1/16 finału Pucharu Polski. - Wiedziałem, że w mojej drużynie prędzej czy później musi nastąpić przełom. Widać już wyraźnie jak tak wygrana podniosła nas na duchu. Wciąż jednak zdajemy sobie sprawę w jak trudnej jesteśmy sytuacji. Dlatego też w Gdańsku każda zdobycz punktowa będzie naszym sukcesem- przyznaje trener Bratkowski
Lechia Gdańsk - ŁKS Łódź / 21.08.2011 godz. 18.30
Przewidywane składy:
Lechia Gdańsk: Małkowski - Deleu, Vućko, Kożans, Hajrapetjan - Surma, Benson, Machaj - Lukjanovs, Dawidowski, Traore.
ŁKS Łódź: Wyparło - Stefańczyk, Łabędzki, Adamski, Klepczarek - Smoliński, Romańczuk, Kłus, Saganowski - Mięciel, Bykowski.
Sędzia: Radosław Trochimiuk (Ciechanów).
Wyślij SMS o treści SF LKS na numer 7303
Koszt usługi 3,69 zł z VAT
Zamów wynik meczu Lechia Gdańsk - ŁKS Łódź
Wyślij SMS o treści SF LKS na numer 7101
Koszt usługi 1,23 zł z VAT