- Od czwartku trenuję z zespołem na 100 procent. Dlatego nie znalazłem się w meczowej kadrze. Mam trochę zaległości treningowych. Jak przepracuję cały tydzień to sądzę, że będę do dyspozycji trenera na spotkanie z Wisłą Kraków - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Bartosz Rymaniak.
Zamiast niego na prawej stronie defensywy wystąpił Janusz Gancarczyk. Były zawodnik Polonii Warszawa pozostawił po sobie dobre wrażenie, chociaż nie ustrzegł się kilku błędów. - Jakby ktoś grałby bez błędu, to byłby w Barcelonie - ripostuje Rymaniak po czym dodaje: - Myślę, że Janusz pozytywnie zaprezentował się. Była to dla niego zupełnie nowa pozycja, ale na pewno nie pękał. To doświadczony zawodnik i wiadomo, że dobry piłkarz poradzi sobie wszędzie. Tak było w przypadku Janka.
Sam Gancarczyk przyznaje, że musi nauczyć się nawyków związanych z grą w obronie. - Trener już tak od dwóch tygodni szykował mnie na tę pozycję. Jakoś już byłem w miarę nastawiony, choć była jeszcze możliwość, że Bartek Rymaniak się wyleczy i wskoczy w to miejsce. Jednak dopiero od środy zaczął biegać i nie zdążył na spotkanie z Lechem. Na pewno nie jest to tak proste przestawić się z pomocy do obrony. Trzeba się pilnować z tyłu. Wydaje mi się, że nie było to najgorsze spotkanie.
Rymaniak piątkowy pojedynek oglądał z perspektywy trybun i jego zdaniem remis 1:1 odpowiada temu co wydarzyło się na murawie. - Myślę, że wynik jest sprawiedliwy. Obie strony grały podobnie i miały swoje sytuacje. Cieszy to, że po bramce Lecha nie załamaliśmy się i strzeliliśmy gola na 1:1. Możemy być zadowoleni z jednego punktu. Nie zwątpiłem w pozytywny rezultat, bo wiem na co stać Zagłębie. Zawsze walczymy do końca - podsumował Rymaniak.