Sprawiedliwy remis w Ząbkach - relacja z meczu Dolcan Ząbki - KS Polkowice

Dolcan Ząbki przed spotkaniem z KS Polkowice miał na swoim koncie komplet punktów i był wiceliderem tabeli. Nic więc dziwnego, że do spotkania z drużyną z Polkowic przystępował jako faworyt. Goście jednak niczego sobie z tego nie zrobili i urwali już po raz drugi w tym sezonie oczka wyżej notowanej od siebie ekipie.

Spotkanie w Ząbkach nie rozpoczęło się od jakichś huraganowych ataków którejkolwiek z drużyn. W początkowych minutach panowały chaos i przypadkowość. Dodatkowo zawodnicy "raczyli" publiczność niecelnymi strzałami. Trochę bardziej gorąco na murawie zrobiło się w 13. minucie, kiedy to po zagraniu Piotra Kosiorowskiego Maciej Tataj trafił w słupek bramki polkowiczan. W szeregach gospodarzy szczególnie w pierwszej połowie bardzo aktywny był były zawodnik KS-u Polkowice Łukasz Sierpina. Goście pierwszą groźniejszą akcję skonstruowali w 17. minucie, kiedy to minimalnie niecelnie na bramkę Macieja Humerskiego strzelał najlepszy zawodnik polkowiczan w poprzednim meczu z Pogonią Damian Piotrowski.

Dalsza część spotkania to obustronna wymiana ciosów, jednak tak naprawdę żadna ze stron nie potrafiła groźniej zagrozić przeciwnikowi. Dopiero pod koniec pierwszej połowy dwa razy "błysnął" Damian Świerblewski, który najpierw w 33. minucie uderzył na bramkę gości, a z ogromnymi kłopotami interweniował Sebastian Szymański, a chwilę później przegrał z golkiperem z Polkowic pojedynek sam na sam. Tuż przed końcem pierwszej odsłony meczu "zakotłowało się" w polu karnym Dolcanu, jednak bramkarz gospodarzy dobrą interwencją uchronił gospodarzy przed utratą bramki. Pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem. Przewagę w tej części miał Dolcan, ale nie potrafił jej udokumentować zdobyciem gola.

Drugie 45 minut obfitowało w jeszcze mniej sytuacji strzeleckich. Na boisku trwała typowa walka, która przeważnie nie zachwyca kibiców. Tak też było i w drugiej połowie tego meczu. Pod bramką KS-u zrobiło się niebezpiecznie, kiedy to po uderzeniu Kosiorowskiego w 50. minucie futbolówka poszybowała minimalnie obok bramki Szymańskiego. Goście próbowali odpowiedzieć w 63. minucie, ale bardzo dobry strzał Piotrowskiego na linii bramkowej zastopował bramkarz Dolcanu. Następne minuty to koncert gry Tataja. Były napastnik Korony Kielce najpierw w 65. minucie strzelał głową, a fantastycznie interweniował Szymański. Chwilę później jednak przy uderzeniu napastnika gospodarzy golkiper KS-u był już bezradny. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Tataj po raz kolejny się już nie pomylił i wyprowadził swój zespół na prowadzenie.

Gdy wydawało się że gospodarze bez problemów dowiozą to prowadzenie do końca meczu w 83. minucie Krzysztof Janus podobnie jak tydzień temu z Pogonią trafił do siatki przeciwników. Nie bez winy przy tej bramce pozostaje Humerski. Goście poszli jeszcze za ciosem i tuż przed końcem spotkania 3 punkty polkowiczanom mógł dać Przemysław Kocot, ale jego strzał po składnej kontrze KS-u był niecelny. Ostatnią wartą odnotowania sytuacją w tym spotkaniu był rzut wolny dla Dolcanu wykonywany z około 16 metrów, jednak Daniel Chylaszek zamiast w światło bramki trafił piłką w mur zawodników z Dolnego Śląska.

Wynik tego meczu nie uległ już zmianie i Dolcan Ząbki dość sprawiedliwie podzielił się na własnym stadionie punktami z KS Polkowice. Dla gospodarzy był to pierwszy remis po dwóch zwycięstwach z rzędu, natomiast goście zanotowali drugi podział punktów w tym sezonie.

Dolcan Ząbki - KS Polkowice 1:1 (0:0)

1:0 - Tataj 69'

1:1 - Krzysztof Janus 83'

Składy:

Dolcan Ząbki: Humerski - Korkuć, Ciesielski, Wełna, Chylaszek, Kosiorowski, Bazler (62' Pulkowski), Osoliński, Sierpina (58' Piesio), Świerblewski, Tataj.

KS Polkowice: Szymański - Nowak, Kocot, Micić, Kazimierczak, Krzysztof Janus, Peroński (46' Bartków), Piotrowski (90' Bancewicz), Kamil Wacławczyk, Dawid Wacławczyk (72' Podstawek), Piątkowski.

Żółte kartki: Wełna, Kosiorowski (Dolcan).

Sędzia: Piotr Wasielewski (Kalisz).

Widzów: 450.

Źródło artykułu: