Artur Długosz: Za wami ciężkie spotkanie. Już wydawało się, że odniesiecie zwycięstwo, ale w końcówce Zagłębie strzeliło bramkę.
Semir Stilić: - Myślę, że to spotkanie było na remis. Piłkarze Zagłębia też mieli swoje okazje, zwłaszcza pod koniec meczu. Zawodnicy z Lubina mogą być bardziej zadowoleni z tego punktu, bo gola zdobyli pięć minut przed końcem. My musimy grać jednak dalej i już teraz myśleć o następnym spotkaniu.
Mieliście taki kwadrans w drugiej połowie, gdzie zdecydowanie ruszyliście do ataku. Dlaczego tak nie atakowaliście przez cały mecz? Taka była taktyka czy może sił brakowało?
- Tak się mecz czasami układa, że po tym, jak się zrobi błąd to przez 10-15 minut gra się defensywnie. Potem znów rusza się do ataku. W piątek mieliśmy swoje okazje przy prowadzeniu 1:0 na to, aby skończyć ten mecz. To się nie udało i na koniec Zagłębie strzeliło nam bramkę.
Wychodzi na to, że w porównaniu do ŁKS-u Zagłębie to zdecydowanie lepsza drużyna. Nie mieliście wielu sytuacji do zdobycia gola, a i w obronie piłkarze Zagłębia trochę problemów wam sprawili.
- Wiedzieliśmy, że to nie będzie taki sam mecz jak z ŁKS-em, bo Zagłębie ma dużo, dużo lepszą ofensywę niż ŁKS. W obronie też grają dobrze. Myślę jednak, że my też zagraliśmy bardzo dobre spotkanie. Duch w drużynie był bardzo dobry. Na końcu nie udało się odnieść zwycięstwa, ale po dwóch meczach na wyjeździe mamy cztery punkty. Myślę, że jest dobrze, nie jest idealnie, ale... jest dobrze.
Cel Lecha na ten sezon to oczywiście walka o mistrzostwo Polski?
- Oczywiście. Będziemy walczyć o mistrzostwo. To jest dopiero druga kolejka zmagań i spokojnie będziemy przygotowywać się do następnych spotkań.
Zapewne śledziliście losowanie europejskich pucharów. Nie było wam żal, że nie ma tam waszej drużyny?
- Żal jest, ale zrobimy wszystko w tym sezonie, żebyśmy już mogli wziąć udział w europejskich rozgrywkach.
Będzie teraz łatwiej o tytuł mistrzowski niż w tamtym roku? Nie będziecie grali w Europie, możecie skupić się tylko na rozgrywkach ligowych, będziecie mieć więcej sił...
- Nie wiem. Musimy poczekać na to, aż skończą się rozgrywki ligowe. Jak będziemy dobrze grali to potem będziemy mogli powiedzieć, że łatwiej się gra, jak się nie występuje w europejskich rozgrywkach. Myślę jednak, że występując w Lidze Europejskiej pokazaliśmy, że możemy walczyć o mistrzostwo.
Dlaczego w piątek nie próbowałeś strzałów z dystansu? Nie było miejsca?
- Było miejsce, ale nie było okazji, żeby strzelać.
Myślisz, że wywalczyłeś już sobie miejsce w podstawowym składzie Lecha czy jeszcze u trenera Bakero nie jesteś pewniakiem?
- Nie wiem. Ja robię swoją pracę na boisku najlepiej jak potrafię. Myślę, że gram dobrze. Zobaczymy co będzie dalej.
Na boisku współpracujesz teraz z Mateuszem Możdżeniem. Jak ci się układa gra z tym młodych chłopakiem?
- Myślę, że cała nasza ofensywa coraz lepiej wygląda. Mateusz też coraz lepiej wchodzi w ten zespół. On jest bardzo młodym piłkarzem i wiemy, że potrzebuje czasu.
Wykonałeś już telefon z gratulacjami do Amira Spahicia ze Śląska Wrocław?
- Oczywiście. Amir jest moim kolegą, grał ze mną w Bośni razem w drużynie.
Na pewno śledzisz wyniki Śląska. Uważasz, że ten zespół ma potencjał na to, aby zagrać w Lidze Europejskiej?
- Ma potencjał. Myślę jednak, że te dwa mecze grali ze słabymi drużynami. Zobaczymy jak to będzie wyglądało teraz w spotkaniu z trochę mocniejszym zespołem. Kibicuję Śląskowi, żeby wywalczyli awans do fazy grupowej Ligi Europejskiej. Zobaczymy czy im się to uda.