Początek tygodnia przyniósł zmiany w sztabie szkoleniowym beniaminka z Łodzi. Andrzeja Pyrdoła na stanowisku pierwszego trenera zastąpił Dariusz Bratkowski. Pojawił się jednak problem, gdyż nie ma on licencji UEFA PRO, która uprawnia do prowadzenia drużyny w T-Mobile Ekstraklasie. W środę sprawa została rozwiązana - do klubu dotarła warunkowa zgoda Wydziału Szkolenia PZPN, pozwalająca Bratkowskiemu prowadzić w tym sezonie zespół ŁKS-u.
Nowemu trenerowi od początku nie brakuje problemów. Podstawowy to odbudować morale drużyny po bolesnej porażce 0:5 z Lechem Poznań. Szkoleniowiec wraz z asystentami musi sprawić, żeby piłkarze uwierzyli, iż są w stanie w najwyższej klasie rozgrywkowej zdobywać punkty.
Nie wiadomo także, czy Bratkowski będzie mógł skorzystać w niedzielnym spotkaniu ze Śląskiem, ze wszystkich swoich zawodników. Od weekendu nie trenuje Marcin Smoliński. - Sztab medyczny zapewnia, że Marcin w piątek dołączy do zespołu. Dwa ostatnie dni przed meczem we Wrocławiu będzie trenował normalnie i jeśli tylko uraz łydki się nie odnowi, to nic nie będzie stało na przeszkodzie, żeby wybiegł w niedzielę na boisko - twierdzi rzecznik prasowy klubu Jarosław Paradowski.
W czwartek indywidualnie ćwiczył Sebastian Szałachowski, ale kibiców uspokaja masażysta Paweł Baryła: - To tylko krótkotrwały uraz - zapalenie ścięgna. Na pewno nie spowoduje on absencji Sebastiana we Wrocławiu.
Na szczęście dla łodzian, są także dobre wieści. Po kontuzjach do pełni formy wracają: Marcin Mięciel, Artur Golański i Aghvan Papikyan, co zwłaszcza w przypadku tego pierwszego, będzie znaczącym wzmocnieniem kadry ŁKS-u w porównaniu do spotkania z Lechem.