Andrzej Szymański: Nowi gracze będą naszym motorem napędowym

 / Znicz
/ Znicz

Stal Rzeszów to silny drugoligowiec. W tym sezonie budżet klubu nieco się uszczuplił. Odeszło kilku ważnych graczy, ale na ich miejsce ściągnięto piłkarzy, który zdaniem trenera zespołu będą godnymi następcami.

Stal Rzeszów sezon 2011/2012 rozpoczęła od porażki w rundzie przedwstępnej Pucharu Polski. Zespół z Podkarpacia przegrał na własnym boisku z innym drugoligowcem, Okocimskim Brzesko 1:0. Trener Stali Andrzej Szymański nie był zadowolony z wyniku, ale ze spokojem podchodzi do tego rezultatu. - Zaczęliśmy nie najlepiej ten sezon. Porażka z Okocimskim w Pucharze Polski jakiejś ujmy nam chyba nie przynosi tym bardziej, że graliśmy rezerwowym składem. Wyszliśmy do gry aż ośmioma młodzieżowcami. Myślę, że jeśli będą omijały nas kontuzje i dojdzie mi jeszcze kilku graczy to w lidze powinno być dobrze - stwierdził opiekun biało-niebieskich.

Wiele mówi się, że w tym sezonie budżet klubu będzie znacznie mniejszy, a co za tym idzie nie będzie już takich transferów jak w poprzednich latach. Zespół mocno się osłabił, ale Szymański mocno liczy na nowych graczy, którzy jego zdaniem nie będą gorsi od byłych zawodników ekipy z Rzeszowa. - Zawodnicy, którzy do nas trafili na pewno będą wzmocnieniami i liczę na to, że będą motorem napędowym drużyny. Być może, że przyjdzie do nas jeszcze jakiś napastnik. Szukamy takiego zawodnika - dodał.

Problemem drużyny może niewątpliwie być brak egzekutora. Do Stali Stalowa Wola odszedł król strzelców drugiej ligi z poprzedniego sezonu Wojciech Fabianowski. Szymański nie załamuje jednak rąk, gdyż ma w składzie jeszcze takiego piłkarza jak Andreja Prokić, który w poprzednich rozgrywkach pokazał, że potrafi wziąć ciężar zdobywania goli na własne barki. - Odejście Wojtka to na pewno spore osłabienie naszego zespołu. Mamy jednak młodzież, która powinna go godnie zastąpić. Szukamy jednak kogoś na jego miejsce. Mamy też Prokicia. Ten zawodnik się u nas rozwinął i być może to właśnie on zastąpi Fabianowskiego w ataku - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl szkoleniowiec biało-niebieskich.

Zespół opuściło także dwóch doświadczonych obrońców Jacek Maciorowski i Krystian Lebioda. To na pewno spora strata dla zespołu, gdyż obaj byli ważnym ogniwek w drużynie. - Maciorowski i Lebioda przebywają obecnie w Stalowej Woli i nie wiem co z nimi będzie. U nas nie będą grać. Doszły mnie słuchy, że mają wzmocnić Kantor Turbia, beniaminka czwartej ligi - kontynuuje szkoleniowiec ekipy z Podkarpacia. Wiele wskazuje właśnie na to, że Maciorowski grać będzie w Turbi, a Lebioda najprawdopodobniej zasili Unię Nowa Sarzyna.

Atutem Stal Rzeszów mogą być niewątpliwie bramkarze. Z zespołem trenuje bowiem były reprezentant Polski Maciej Nalepa. W kadrze są także ograli na zapleczu ekstraklasy Tomasz Wietecha i Jakub Giertl. - Mamy silną konkurencję w bramce. Tomek Wietecha pokazał się w poprzednim sezonie z bardzo dobrej strony i liczymy na to, że w tym sezonie będzie podobnie. Konkurencja o miejsce w składzie nikomu jeszcze nie zaszkodziła. Tam, gdzie ona jest, to są lepsze wyniki. Mamy jeszcze Maćka Nalepę, który z nami trenuje, a nie można jeszcze zapomnieć o Jakubie Giertlu, który do nas dołączył. Jeśli chodzi na Nalepę, to ten gracz musi się jeszcze odbudować. Zobaczymy co będzie z nim dalej. Na pewno jest to zawodnik, który ma spore doświadczenie, ale na razie nie jest w formie - zakończył Andrzej Szymański.

Źródło artykułu: