Michał Żewłakow w Legii Warszawa chciał zarabiać 300 tysięcy euro rocznie. Stołeczny klub oferował mu 50 tysięcy mniej. Żewłakow miał być nie tylko filarem obrony, ale także twarzą Legii oraz prowadzić Akademię Piłkarską. Negocjacje obu stron trwały dziesięć dni i nie przyniosły porozumienia. Warto zaznaczyć, że Żewłakow przystępował do rozmów jako wolny zawodnik. Zrzekł się kwoty za podpisanie kontraktu i służbowego samochodu. Liczył jednak na wyższe zarobki.
Dyrektor sportowy Legii Marek Jóźwiak nie wykluczył, że klub wróci do rozmów z Żewłakowem. Sam zawodnik podkreśla, że chciałby wrócić do polskiej ligi. Póki co opcję jego zatrudnienia odrzucił Lech Poznań. W swoim zespole widział go trener Polonii Warszawa Jacek Zieliński, ale zgody na transfer nie wyraził właściciel klubu Józef Wojciechowski.
Zainteresowane pozyskaniem Żewłakowa są również Wisła Kraków i Śląsk Wrocław. W przyszłym tygodniu ma dojść do spotkania zawodnika z dyrektorem Wisły Stanem Valckxem. Ofertę złożył również klub ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Gdyby Żewłakow wybrał tę ofertę, mógłby zarabiać dwa razy więcej niż w Polsce.
Źródło: Przegląd Sportowy