- FC Koeln nie uczyniło nic, by strony doszły do porozumienia, by poczuły się usatysfakcjonowane - narzeka Andrzej Grajewski. Zimą menedżer doprowadził do transferu Sławomira Peszki za 450 000 euro do Kolonii. Jednym z negocjatorów niemieckiego klubu był wówczas wiceprezydent polskiego pochodzenia, Juergen Glowacz. - Miałem pewność, że oddając Sławka w ręce jego i Wolfganga Overatha (prezydent Koeln - przyp. red.) oddaję go w najlepsze ręce. Teraz muszę zmienić zdanie - kontynuuje.
Grajewski nie wyklucza jednak, że "Peszkin" pozostanie na RheinEnergieStadion na kolejny sezon. - Jeśli dostanie rozsądną ofertę, natychmiast podpisze kontrakt - zapowiada. Sporna jest jednak zarówno kwota odstępnego, jak i długość umowy. Dlatego Grajewski dodaje: - W tej chwili Peszko jest dostępny na rynku transferowym. Negocjacje z władzami 10. drużyny Bundesligi miały być toczone we wtorek, jednak nie dopuścił do nich... sam zawodnik. - Dalsze rozmowy chcę prowadzić tylko z moimi doradcami - oświadczył.
Zarzuty pod adresem Koeln nie dotyczą jednak jedynie propozycji kontraktu. Grajewski rzuca oskarżenie również na lekarzy klubu. - Ostatnio po naderwaniu więzadeł przez 12 dni Sławek trenował z bólem - stwierdził. Reakcja była natychmiastowa - lekarz Wego Kregehr wypisał Peszce w poniedziałek dwutygodniowe zwolnienie.
Co na to władze klubu? Przewidując rozstanie z reprezentantem Polski, związały się z utalentowanym Albańczykiem Odise Roshi'm. 19-latek ma za sobą świetne występy w reprezentacji młodzieżowej i niewykluczone, że nowy trener Stale Solbakken włączy go do pierwszej drużyny.