- Trzy razy spotykałem się już z prezesami klubu, ale nie zmierza to w dobrym kierunku. Nie wiem, co będzie dalej. Przez te pół roku w Kolonii pokazałem, jaką wartość stanowię dla zespołu. Nie widziałem, żebym odstawał od kolegów z drużyny, więc chyba nic w tym dziwnego, że i zarabiać chciałbym odpowiednio - powiedział Peszko w rozmowie z Przeglądem Sportowym.
Jak duże są rozbieżności? - Spore, nie możemy się też dogadać przy wysokości kwoty odstępnego. Władze Koeln chcą ją ostro wywindować, a to mi nie odpowiada. Za rok gramy w mistrzostwach Europy i jeżeli wypadłbym w nich dobrze, to może się pojawić propozycja z silniejszego klubu. Wysoka kwota może zablokować taki transfer. Muszę dbać o swoją przyszłość, dlatego o tym też rozmawiamy. Szanse na pozostanie w Kolonii oceniam pół na pół, daliśmy sobie czas do końca tygodnia - dodał reprezentant Polski.
Jeśli Peszko nie zostanie w Koeln, to jest wielce prawdopodobne, że wzmocni inny klub z 1. Bundesligi. Niemieckie media informują, że Polaka chcą m.in. w Bremie i Hamburgu.
Źródło: Przegląd Sportowy.