Borussia w sezonie 2009/2010 wywalczyła 57 punktów i finiszowała na 5. pozycji. Roman Weidenfeller puścił wówczas 42 gole, a napastnicy trafili do siatki rywali tylko 57-krotnie. Teraz czarno-żółci zdobyli 75 "oczek" przy 67 strzelonych bramkach i ledwie 22 straconych! Niewiele wskazywało, że prowadzony przez Juergena Kloppa zespół zdominuje rozgrywki w takim stopniu przez długi czas deklasując przeciwników. Co odegrało kluczową rolę w progresie BVB? Ogromną różnicę w grze ofensywnej zrobili Shinji Kagawa i Mario Goetze, którzy przebojem wdarli się do pierwszej "11". Nie bez znaczenia było również przybycie Łukasza Piszczka. Przede wszystkim ogromny postęp wykonali jednak dotychczasowi gracze, którzy wyśmienicie realizowali rozsądną taktykę szkoleniowca, który rotował składem jedynie w przypadku kontuzji. Mats Hummels, Neven Subotić, Marcel Schmelzer, Nuri Sahin i Sven Bender mimo braku doświadczenia grali bezbłędnie i perfekcyjnie. Dortmundczycy zaimponowali zwłaszcza w meczach z faworytami - dwukrotnie ograli Bayern, pokonali na wyjeździe Bayer i zupełnie zdominowali Schalke. - Przed sezonem nikt się tego nie spodziewał, ale udało się! Nigdy nie było mistrza Niemiec złożonego z tak młodych piłkarzy - komentował po zapewnieniu sobie tytuł Michael Zorc. Dyrektor BVB może być usatysfakcjonowany - skompletował jedną z najlepszych w Europie drużynę przy minimalnych wydatkach. Może na niej albo zarobić wiele milionów, albo, zatrzymując największe gwiazdy, zbudować potęgę na wiele sezonów. Nowym mistrzom komplementy prawią przedstawiciele najsilniejszych oponentów. - Borussia to godny następca Bayernu na tronie - uważa Karl-Heinz Rummenigge. - Rzadko się zdarza, by ktoś tak zdominował rozgrywki - podsumował Michael Ballack. Nie ma w Niemczech chyba nikogo, kto zaryzykowałby twierdzenie, że Borussia na mistrzowską paterę nie zasłużyła. W XXI wieku Bayernowi dwukrotnie udało się zdobyć więcej punktów (77 przed 6 laty i 76 w sezonie 2007/2008) niż teraz czarno-żółtym, ale to właśnie młodzi, ambitni i pełni entuzjazmu gracze z Dortmundu wzbudzili największy podziw odkąd w 1998 roku FC Kaiserslautern sensacyjnie wywalczył tytuł jako beniaminek.
Droga Borussii Dortmund do 7. w historii mistrzowskiego tytułu:
Supremacja klubu z Westfalii była jednym z licznych zaskoczeń zakończonego sezonu. Kto spodziewałby się bowiem, zwłaszcza po mundialu w RPA, tak nierównej gry naszpikowanego gwiazdami Bayernu? Po rundzie jesiennej mówiono nawet, że Bawarczycy grają najsłabiej od 45 lat. Powrót po kontuzji Arjena Robbena i rewelacyjna skuteczność Mario Gomeza postawę Gwiazdy Południa zdecydowanie poprawiły, ale sezon udało się uratować jedynie częściowo. 22-krotni mistrzowie potrafili zarówno zachwycać (wiele wysokich, przekonujących zwycięstw przy koncertowej grze), jak i totalnie, zupełnie niezrozumiale rozczarowywać (1:2 z Mainz, 0:2 w K'lautern, 1:3 w Hanowerze). Pełni umiejętności nie pokazali tak uznani gracze jak Bastian Schweinsteiger czy Franck Ribery. Najsłabszy sezon w karierze rozegrał Miroslav Klose. Nie ulega wątpliwości, że największy zawód sprawiła jednak formacja obronna. Dostrzegły to władze z Saebener Strasse, które już szykują grube miliony na nabycie czołowych defensorów Europy. Nieźle, choć bez fajerwerków, w perspektywie całego sezonu spisali się Aptekarze, którzy piąty raz w ostatnich 14 latach sięgnęli po wicemistrzostwo, nie mając na koncie żadnego tytułu. "Vizekusen" - zaczynają mówić złośliwi o Bayerze.
Zgoła sensacyjny okazał się układ końcowej tabeli. Dotychczasowe kopciuszki - Hannover, Mainz, Nuernberg, Freiburg, K'lautern - uplasowały się przed niedawnymi potęgami z Hamburga, Bremy, Stuttgartu, Wolfsburga i Gelsenkirchen. Wszyscy mający mocarstwowe plany z różnych powodów mocno zawiodły swoich fanów. Schalke po przebudowie było zupełnie niezgrane i w końcu skupiło się tylko na Lidze Mistrzów i Pucharze Niemiec, Werder zmagał się z kontuzjami i nie potrafił wypełnić luki po Mesucie Oezilu, Wilki bez Zvjezdana Misimovicia i Edina Dzeko grały zupełnie bezbarwnie i wtopiły się w ligową szarzyznę, trenerzy Rothosen nie potrafili uporządkować i okiełznać zlepku gwiazd, nieustannie rotując pierwszym składem, a w stolicy Badenii-Wirtembergii zupełnie zapomniano o defensywie, której szkolne błędy stały się pośmiewiskiem na skalę całej ligi. Z kolei opiekunowie rewelacji sezonu - Mirko Slomka i Thomas Tuchel - w cieniu fleszy stworzyli teamy grające otwarty i bezkompromisowy futbol na "tak", które, choć nie ustrzegły się wpadek i krótkich kryzysów, zaliczyły sezon fenomenalny, i jak się niestety wydaje, niepowtarzalny. Wydaje się, że ta nagła zmiana układu sił nie będzie miała trwałego charakteru.
Najładniejszy gol sezonu - Lukas Podolski zapewnia FC Koeln wygraną z Freiburgiem:
Sezon 2010/2011 zostanie również zapamiętany ze względu na rekordową liczbę trenerskich roszad. Dość powiedzieć, że jedynie 6 ekip zacznie kolejne rozgrywki z tym samym szkoleniowcem, z którym rozpoczęło poprzednie! Dwukrotnie zmienił się opiekun Stuttgartu, Koeln, Hoffenheim i Bayernu. Najbardziej spektakularnie zwolniono słynnego Louisa van Gaala - najpierw pozwolono pracować mu do końca sezonu, by po kolejnej wpadce w atmosferze niesmaku pożegnać się z Holendrem ze skutkiem natychmiastowym. Mnóstwo kontrowersji wywołało też wyrzucenie Felixa Magatha z Schalke i jego niemal natychmiastowe przenosiny do Wolfsburga. Przedwcześnie pracę skończyli też Armin Veh i Ralf Rangnick, który odszedł zdenerwowawszy się na władze Hoffenheim z powodu sprzedania Luiza Gustavo. Niemałe emocje towarzyszyły również przeprowadzce z Leverkusen do Monachium Juppa Heynckesa. Na ratunek Eintrachtowi we Frankfurcie pojawił się Christoph Daum, ale jego powrót do Bundesligi okazał się kompletnym nieporozumieniem. Jak pokazała druga część sezonu - zmiana na stanowisku trenerskim wyszła na dobre zdecydowanej mniejszości klubów.
Wiele aspektów na kartach historii zapisze się jednak wyłącznie pozytywnie. Kibice odwiedzali stadiony ligowe najchętniej w 48-letniej historii - jedno spotkanie oglądała rekordowa liczba ponad 42 500 widzów (łącznie na trybunach zasiadło ponad 13 mln kibiców!). W Bundeslidze częściej niż w innych czołowych rozgrywkach Europy padały również gole - 2,92 bramki na mecz. Po raz pierwszy w Niemczech grała też gwiazda światowego formatu - Raul nie zawiódł oczekiwań, ale tylko w 8 spośród 34 występów wpisał się na listę strzelców. Na dobre rozbłysła gwiazda Manuela Neuera, powszechnie uważanego za najlepszego bramkarza świata. Ponadto objawiło się kilka wielkich talentów. Poza wspomnianymi Goetze i Kagawą świetnie rokują Marco Reus, Andre Schuerrle, Julian Draxler czy Philipp Wollscheid. Nie zabrakło też wydarzeń co najmniej nietypowych. W meczu Freiburga z Borussią "pudło wszech czasów" zaliczył Jakub Błaszczykowski, a na stadionie Schalke blisko 800-minutową serię bez zdobyczy bramkowej Eintracht przerwał po strzale z... 73 metrów! W końcówce sezonu bardzo nieprzyjemny i dotąd w Niemczech niespotykany zgrzyt wywołali kibice. "Jeśli spadniecie, zatłuczemy was na śmierć" - informowali piłkarzy FC Koeln ich fani. We Frankfurcie z kolei fanatycy wdarli się na murawę po kolejnej porażce Orłów, a piłkarze musieli salwować się ucieczką do szatni.
"Pudło wszech czasów", o którym mówiły całe Niemcy - Jakub Błaszczykowski nie trafia do pustej bramki Freiburga:
Podsumowanie statystyczne:
Mistrz Niemiec sezonu 2010/2011: Borussia Dortmund.
Udział w Lidze Mistrzów: Bayer Leverkusen, Bayern Monachium.
Udział w Lidze Europejskiej: Hannover 96, FSV Mainz 05.
Spadek: Eintracht Frankfurt, FC Sankt Pauli.
Król strzelców: Mario Gomez (28 goli).
Najlepsza średnia ocen Kickera: Mats Hummels (2.61).
Liczba goli na mecz: 2.92.
Najwięcej goli w jednym spotkaniu: Bayer Leverkusen - Borussia Moenchegladbach 3:6 oraz FC Sankt Pauli - Bayern Monachium 1:8.
Najwięcej strzelonych goli: Bayern Monachium (81).
Najmniej straconych goli: Borussia Dortmund (22).
Średnia widzów na mecz: 42 655.
Jedenastka sezonu wg SportoweFakty.pl:
Manuel Neuer - Łukasz Piszczek, Neven Subotić, Mats Hummels, Marcel Schmelzer - Sven Bender, Nuri Sahin - Arjen Robben, Shinji Kagawa, Mario Goetze - Mario Gomez.
Rezerwa: Roman Weidenfeller, Christian Fuchs, Emanuel Pogatetz, Arturo Vidal, Christian Tiffert, Andre Schuerrle, Papiss Cisse.
->Wyniki Bundesligi w sezonie 2010/2011<-