Jakub Cieciura: Kamień spadł mi z serca

Jakub Cieciura już od trzech spotkań nie zagrał w składzie KSZO Ostrowiec Św. z powodu kontuzji. Są jednak optymistyczne prognozy jeśli chodzi o nadchodzące dni, bo być może już w połowie tygodnia zawodnik wróci do treningów.

- Już po raz ostatni byłem u doktora Machockiego i zalecił, abym sobie przez najbliższy tydzień robił typową tlenówkę: najpierw dwa razy po dziesięć minut i stopniowo zwiększać obciążenie. Ja osobiście chciałbym być już do dyspozycji trenera na najbliższy mecz z Ruchem Radzionków. Wiadomo, że na całe spotkanie na pewno jeszcze nie, ale może trener wpuści mnie na kilkanaście minut, bo chciałbym kolegom pomóc osiągnąć jak najlepszy rezultat - powiedział obrońca KSZO, Jakub Cieciura.

Piłkarz KSZO bardzo żałował, że nie mógł wyjechać na pojedynek z GKP Gorzów Wielkopolski, tym bardziej, że wiosną w sezonie 2008/2009 bronił barw właśnie ekipy ostatniego rywala pomarańczowo-czarnych i to z tego klubu trafił do Ostrowca Świętokrzyskiego.

- Bardzo chciałem wystąpić w meczu z GKP, ale niestety sprawy się skomplikowały i kontuzja mi na to nie pozwoliła. Szkoda mi tym bardziej, że byłem zawodnikiem GKP, a był to ostatni mecz gorzowskiego klubu w rozgrywkach, gdyż ich wycofanie się z ligi jest już przesądzone - dodał zawodnik pomarańczowo-czarnych.

To już trzecią potyczkę przyszło Jakubowi Cieciurze śledzić z trybun lub w internecie i za każdym razem stres jest taki sam. - Nie lubię oglądać meczu swojej drużyny z trybun, bo wtedy stres jest ogromny. Pojedynku z GKP chyba na szczęście nie miałem okazji nawet śledzić w Internecie, jednak informacje o zmieniającej się sytuacji do mnie docierały. Kamień spadł mi z serca kiedy otrzymałem wiadomość, że koledzy pokonali GKP i wywieźli cenne trzy punkty. Nadal jesteśmy w grze o I ligę i zrobimy wszystko, aby zamierzony cel osiągnąć - zakończył piłkarz KSZO.

Źródło artykułu: