- Tutaj nie ma faworyta, podobnie jak w rywalizacji Manchesteru z Schalke. Oba zespoły świetnie się znają i mają w składach wybitnych graczy. Być może w środę po końcowym gwizdku ktoś będzie z przodu, a ktoś z tyłu, jednak przed meczem nikt nie jest uprzywilejowany - wypowiedział się na temat szans Jose Mourinho. - Gdybyśmy nie wygrali finału Copa del Rey, nasze położenie byłoby takie samo. Mecze pucharowe są zawsze inne, a rozgrywki od siebie niezależne. Teraz zagramy w półfinale Ligi Mistrzów i minione wydarzenia nie będą miały wpływu. Tym niemniej pozostajemy spokojni - ocenił Portugalczyk.
Jaki wynik chciałby osiągnąć na Santiago Bernabeu opiekun Królewskich? - Żaden rezultat nie będzie bezpieczny przed rewanżem na Camp Nou. Kiedy gra się na boisku takiej fantastycznej drużyny jak Barcelona, nigdy nie można być niczego pewnym. Tottenham, który jest dobrym zespołem, ale nie tak wielkim jak Barca, sprawił nam kłopoty. Spodziewam się, że pierwszy mecz będzie wyrównany i rozstrzygnięcie zapadnie w rewanżu - stwierdził "Mou". - Barcelona to z całą pewnością wielka drużyna, ale nie wiem, czy najlepsza w historii - komplementuje Dumę Katalonii.
Podczas konferencji prasowej byłego szkoleniowca Interu i Chelsea zapytano, w jaki sposób prowadzi zespół, który jesienią przegrał z Barcą różnicą aż 5 bramek, by ostatnio pokonać Katalończyków. - Jestem tylko trenerem, nie zgadzam się na traktowanie mnie jako czarodzieja, który stosuje magiczny eliksir. Jestem jedynie poważny, pracowity i uczciwy, a na pomaganiu zespołowi spędzam wiele godzin - skromnie oświadczył Mourinho. Piłkarze Realu podkreślają, że ich największym atutem jest ich... trener. - Najpierw muszę zmotywować siebie, a dopiero potem zawodników. Po przegranej 0:5 powtórzyłem piłkarzom słowa Einsteina, że od energii parowej i elektrycznej silniejsza jest tylko własna wola - tłumaczy swoje sposoby motywacyjne.
Spore wątpliwości wzbudzała w ostatnich dniach obsada arbitra - hiszpańska prasa sugerowała, że Wolfgang Stark nie będzie obiektywny. Niemca skrytykował nawet Pep Guardiola. Co na to Mourinho? - Nie jest możliwe, żeby Pep był szczęśliwy. Sędzia zawsze musi być zły. Pierwszy raz widzę trenera krytykującego arbitra jeszcze przed meczem. Kiedy ja narzekam na jakieś decyzje, robię to szczerze. Guardiola to chyba jedyna osoba, która krytykuje na dobre decyzje - stwierdził ironicznie "The Special One". - Nie chcę pomyłek na naszą korzyść. Mam nadzieję, że obie drużyny po meczu będą zadowolone - dodał. - Absencja Carvalho to dla nas ogromna strata - skwitował sytuację kadrową.