Choć według prezesa PZPN, Michała Listkiewicza, nie ma ryzyka, że UEFA odbierze Polsce i Ukrainie Mistrzostwa Europy, to pewnym problemem może okazać się swoisty pat wokół budowy stadionu w Kijowie. Obie strony robią jednak wszystko, by kłopoty zostały zażegnane. - W ostrych, męskich słowach mobilizowaliśmy naszych partnerów, by jak najszybciej rozwiązali ten problem. Myślę, że sytuacja wyjaśni się już w najbliższym czasie - powiedział Listkiewicz w rozmowie z Gazetą Wyborczą.
Gdyby Ukraińcom nie udało się zdążyć na czas, wówczas finał europejskiego czempionatu odbyłby się w Warszawie, a nie w Kijowie.
Szef futbolowej centrali zapewnił na koniec, że zmiana współgospodarza EURO nie wchodzi w rachubę. - Żadna konfiguracja polsko-niemiecka, bo o takich też słyszałem, nie ma szans - wyjaśnił.