"Głowa" stracił miejsce w składzie bordowo-niebieskich po wyjeździe na mecze reprezentacji z Litwą i Grecją. Jego rolę w defensywie przejął wracający do pełni formy po przeszło dwumiesięcznej przerwie Egemen Korkmaz. Jedynym z polskiego trio w Trabzonie, który ma pewną pozycję w drużynie jest Piotr Brożek (pełne 90 minut). Jego brat bliźniak Paweł pojawił się na boisku dopiero na ostatnie sekundy, zmieniając Buraka Yilmaza, który dzięki temu mógł zebrać owację na stojąco od kibiców Trabzonsporu.
Najlepszym zawodnikiem Konyasporu po raz kolejny był Pawełek, który skapitulował tuż przed przerwą, kiedy Yilmaz uciekł z pozycji spalonej i będąc sam na sam z Pawełkiem, odegrał piłkę do idącego mu w sukurs Umuluta Buluta. Polski golkiper był w tej sytuacji bezradny. Kiedy tylko cokolwiek zależało od niego, wychodził z opresji obronną ręką, a raz pomogła mu poprzeczka, w którą trafiła piłka po strzale Alanzinho. Aktywny był Robak (pełne 90 minut), ale bez wsparcia ze strony partnerów nie mógł wiele zdziałać. Najbliżej zdobycia bramko był w 78. minucie, kiedy kropnął z woleja z ok. 30 metrów tak, że trybuny Avni Aker na chwilę zamilkły, ale piłka jedynie musnęła boczną siatkę.
Dla Orłów Anatolii to już 11. z rzędu spotkanie bez zwycięstwa i na siedem kolejek przed końcem sezonu mają już 11 punktów straty do strefy niezagrożonej spadkiem z Super Lig. Trabzonspor natomiast dzięki wygranej utrzyma kontakt punktowy z prowadzącym w lidze Fenerbahce Stambuł.
Trabzonspor - Konyaspor 1:0 (1:0)
1:0 - Bulut 43'