- Po tym, co się stało, miałem dużo czasu do przemyślenia. Reprezentację miałem z głowy, ale utrzymywałem kontakt z kolegami z kadry i spokojnie czekałem na powołanie - mówi w rozmowie z Super Expressem Sławomir Peszko.
O powołaniu tego zawodnika zaczęto mówić głośniej po jego przenosinach do Bundesligi. Tam były pomocnik Lecha Poznań gra w pierwszym składzie i często jest wyróżniającą się postacią w zespole. Dlatego Franciszek Smuda musiał w końcu przebaczyć Peszce.
Na zgrupowaniu doszło do rozmowy piłkarza z selekcjonerem. - Spotkanie przebiegło w spokojnej atmosferze i trener mi wybaczył. Dla mnie i dla niego temat jest zamknięty. Nadszarpnąłem zaufanie trenera Smudy, ale więcej takiego błędu nie popełnię. Teraz myślę tylko o EURO 2012 i meczu z Litwą - kończy Sławomir Peszko.
Źródło: Super Express.