Zawodnicy mają zatem grać nawet podczas drugiego weekendu grudnia i rozpocząć rundę wiosenną o tydzień szybciej. Wszystko po to, żeby ekstraklasa wyłoniła mistrza Polski już na początku maja. W czerwcu ruszają bowiem mistrzostwa Europy.
Prezesi o całym projekcie już wiedzą, ale na razie nie ma głosów krytyki - czytamy w Przeglądzie Sportowym. Wydaje się, że wolą grać w grudniu niż w lipcu. Dla niektórych zespołów lipiec to czas walki o europejskie puchary, ale większość z nich nie rozgrywa jeszcze meczów.
W lipcu zwykle jest niższa frekwencja ze względu na wakacje. Także telewizja kręci nosem, kiedy ma pokazywać rozgrywki w tym czasie.
- Ale granie w połowie lipca też nie jest dobrym rozwiązaniem. Mamy coraz lepsze obiekty piłkarskie, musimy coraz częściej patrzeć na Niemcy, gdzie gra się zimą i dzięki temu nie ma tak długiej przerwy między rundami. Poza tym to dopiero projekt, będziemy jeszcze o nim dyskutować - powiedział Przeglądowi Sportowemu jeden z prezesów.
W kwietniu powinniśmy poznać ostateczne ustalenia.
Źródło: Przegląd Sportowy.