Bogusław Baniak: W Bydgoszczy zostawiłem sporo przyjaciół

Bogusław Baniak po pięciu latach przerwy ponownie pojawił się w Bydgoszczy, tym razem jako szkoleniowiec I-ligowej Warty Poznań. Wcześniej pracował także w stolicy Pomorza i Kujaw.

Ten doświadczy trener nad Brdą pojawił się w 2006 roku. Wówczas prowadził przeniesiony do Bydgoszczy z Włocławka zespół Kujawiaka/Hydrobudowy. Przemalowany na Zawiszę SA klub został jednak w połowie sezonu wycofany z rozgrywek przez właścicieli z powodu oskarżeń wrocławskiej prokuratury o udział w aferze korupcyjnej. Po pięciu latach Bogusław Baniak, tym razem jako szkoleniowiec Warty ponownie pojawił się przy ulicy Gdańskiej, choć zastał miejscowy stadion po generalnym remoncie. - Proszę koniecznie napisać, że to jeden z najwspanialszych obiektów w Polsce. Robi niesamowite wrażenie - mówił witając się ze znajomymi dziennikarzami.

Podczas sparingu Bogusław Baniak tradycyjnie mocno pokrzykiwał nie tylko na swoich piłkarzy. Miał również spore pretensje o ostrą grę gospodarzy. - Jeszcze jedno takie wejście i kończymy ten sparing - komentował Baniak. Warto wspomnieć, że jego asystentem jest Piotr Tworek. On w przeszłości także już prowadził drużynę Zawiszy w IV lidze. Wówczas awansował z zespołem do nowej II ligi.

Po zakończonym sparingu zapytaliśmy pierwszego szkoleniowca Warty o wspomnienia związane z roczną pracą w Bydgoszczy. - Zostawiłem tutaj sporo przyjaciół - podkreślił Baniak. - Zawsze mile wspominam to miasto. Jedynie nasze pożegnanie było trochę w złym stylu i atmosfera się strasznie popsuła. Byliśmy wówczas w połowie drogi do Ekstraklasy, a obecnie skończyło się jedynie na II lidze. Taką jednak drogę wybrali prawdziwi kibice Zawiszy i dzisiaj są w przededniu awansu na zaplecze krajowej elity. Żałowałem tylko wieszanych obraźliwych transparentów w naszą stronę - zakończył Baniak.