Sebastian Lewandowski ocenia Norwegów:
- Prasa mało pisze o meczu Polski z Norwegią. Dla nich liczy się marcowy pojedynek z Danią. Jest to bardzo ważne spotkanie, więc pewnie selekcjoner wystawi najlepszą "jedenastkę".
- Norwegowie grają defensywnie, ale za to perfekcyjnie taktycznie. Sądzę, że możemy mieć problem ze sforsowaniem ich obrony. W eliminacjach stracili tylko dwie bramki i grali systemem 4-5-1. Prawdopodobnie z Polską zastosują taki sam, ale możliwe, że wyjdą zestawieniem 4-4-2.
- Bardzo mocnym punktem w defensywie jest Brede Hangeland. To gracz Fulham Londyn, wysoki i silny. Ma prawie dwa metry wzrostu, a to mówi samo za siebie. Obok niego najczęściej gra Kjetil Waehler. Jest niższy od Hangelanda, ale bardzo silny i dobry w powietrzu. Na lewej stronie obrony występuje bardzo znana postać dla polskich kibiców, a mianowicie John Arne Riise. W kadrze gra już od 11 lat i rozegrał ponad 90 meczów. Potrafi też ofensywnie włączyć się do akcji. Umie doskonale dośrodkować, lecz i bardzo mocno strzelić z dystansu. Z prawej strony występuje najczęściej Tom Hogli. Z całej linii jest najsłabszym ogniwem. Tutaj upatrywałbym szansę naszej reprezentacji. Jest po prostu solidnym walczakiem, który nie zapędza się do przodu w porównaniu do Riise.
- Na lewej stronie pomocy występuje Morten Gamst Pedersen. To zawodnik Blackburn Rovers, gdzie regularnie wybiega w podstawowym składzie. On będzie dla nas groźny. Jest bardzo szybki, ma dokładne dośrodkowania i idealnie uderza z rzutów wolnych. Co ciekawe, ma piekielnie daleki wyrzut z autu! Jeśli miałbym porównywać go do polskiego piłkarza, to z pewnością przypomina mi Błaszczykowskiego. W środku pomocy występuje trzech pomocników. Pierwszy z nich to Christian Grindheim. To gracz Heerenveen. Ma dobry przegląd pola i doskonałe podania. Drugi to Bjorn Helge Riise, brat Johna. Ma niezbyt imponujące warunki fizyczne, bowiem mierzy tylko 173 centymetry. Jest za to bardzo szybki i dobrze podaje piłkę. Czasami selekcjoner ustawia go na prawej pomocy i możliwe, że przeciwko Polsce zagra właśnie tam. Zaraz za napastnikiem występuje Erik Huseklepp. To bardzo dobry i solidny zawodnik włoskiego Bari. Trafił tam w styczniu. W eliminacjach strzelił bramkę przeciwko Portugalii. Jak na swój wzrost to jest bardzo dobry technicznie. Linię pomocy uzupełnia Henning Hauger. Na co dzień występuje w Staebek, ale raczej nie jest wyróżniającą się postacią. To zawodnik od "czarnej roboty". Czasami gra tuż przed obrońcami.
- W ataku zagra John Carew lub Mohammed Abdellaoue, na którego wołają "Moa". Carew jest w bardzo dobrej dyspozycji. W trzech meczach Stoke City strzelił gola i zaliczył dwie asysty. Potrafi doskonale grać tyłem do bramki i utrzymać piłkę przy nodze. "Moa" gra w Hannoverze 96. Ostatnio miał ciężką kontuzję, ale wraca na boisko. Jest szybki i błyskotliwy. Posiada też świetną technikę, potrafi zaskoczyć obrońców niekonwencjonalnym zagraniem.
- Norwegia słynęła z gry długimi podaniami. Teraz zaczęła grać krótkimi po ziemi. Szybko klepią piłkę między sobą i często na jeden kontakt. Przynosi to efekt, bo tworzą sobie wolną przestrzeń. Wszyscy na boisku mają określone zadania, z których muszą się wywiązywać. Nie mają wielkich gwiazd, więc ich siła opiera się na zespołowości. Kibicuję oczywiście Polsce, ale sądzę, że wygra Norwegia 2:1.
Oglądaj mecze reprezentacji Polski w Pilocie WP (link sponsorowany)