PZPN decyzję podjąć miał już dawno. W kwietniu minie rok od tego terminu. Tymczasem Wydział Dyscypliny już zeszłej wiosny wysłał pismo do prokuratury we Wrocławiu, w którym poinformował, że rozliczy go do kwietnia 2010.
B. do dzisiaj nie odpowiedział za korupcję, chociaż zdaniem śledczych przez lata trząsł rozgrywkami trzeciej ligi. PZPN sam mógł przeprowadzić własne postępowanie i na tej podstawie ukarać B. Nie zrobił jednak tego.
- Mogę powiedzieć tylko tyle, że nie rozumiemy tej sytuacji - powiedział Przeglądowi Sportowemu o postępowaniu Wydziału Dyscypliny Jerzy Kasiura, szef Wydziału ds. Walki z Przestępczością Zorganizowaną Prokuratury Apelacyjnej we Wrocławiu.
Źródło: Przegląd Sportowy.