- Do takiego rozwiązania przymusiła nas sytuacja panująca na rynku piłkarskim. Trudno znaleźć klasowych piłkarzy rodzimego chowu. Bierzemy więc na testy obcokrajowców, którzy mają też tę zaletę, że są tańsi w utrzymaniu. Szansę w sparingach dostanie też Tevim Ojirogbe, który trenował ze Stalą przez całą jesień, ale grać nie mógł, bo nie miał ważnej wizy - mówi na łamach Super Nowości wiceprezes sekcji Jan Lech.
Stal Rzeszów nie zamierza rezygnować także z usług swoich wychowanków. Dziesięciu najzdolniejszych juniorów ma trenować z pierwszym zespołem.