Bundesliga: Borussia wróciła na ziemię, słabe oceny polskiego tercetu

Końcówka rundy jesiennej nie była udana ani dla Borussii Dortmund, ani dla reprezentantów Polski występujących w klubie lidera Bundesligi. Czarno-żółci przegrali drugi ligowy mecz, a Piszczek, Błaszczykowski i Lewandowski nie zebrali wysokich not.

- Nie weszliśmy dobrze w mecz, pierwsza połowa nie była taka, jak ją sobie wymarzyliśmy. Z czasem zaczęliśmy grać lepiej, ale niestety zmarnowaliśmy nasze szanse. Nawet jeśli ma się 43 punkty na koncie, to taka porażka jest oczywiście denerwująca - komentował przegraną 0:1 we Frankfurcie dyrektor sportowy Michael Zorc.

Borussia wskutek straty punktów nie pobiła rekordu wszech czasów Bayernu Monachium, który zakończył rundę jesienną z 44 "oczkami". - Generalnie jest to dla nas rewelacyjny sezon. Gdy się jutro obudzimy, będziemy mogli się z tego cieszyć. To dobre i potrzebne, że drużynę czeka teraz nieco przerwy i relaksu, by w styczniu rozpocząć przygotowania i skupić się tylko na Bundeslidze - dodał Zorc.

W pojedynku na Commerzbank-Arena 90 minut rozegrał Łukasz Piszczek. "To był porządny występ Polaka" - napisał portal goal.com i przyznał 25-latkowi ocenę "5.5" w 10-stopniowej skali. Niżej prawego obrońcę ocenili dziennikarze Reviersport - otrzymał "5" (gdzie "1" - klasa światowa, "6" - poniżej krytyki).

Na ostatnie 26 minut na boisko wszedł Jakub Błaszczykowski. "Nie wniósł żadnego rozpędu" - skwitowano występ "Kuby". W 73. minuty do gry włączył się Robert Lewandowski. "Superjokerowi tym razem nie udało się rozstrzygające zagranie" - oceniono poczynania "Lewego". Obaj biało-czerwoni otrzymali od goal.com noty "5".

Najwyżej spośród dortmundczyków oceniono grę Nuri Sahina i Romana Weidenfellera. Za antybohatera uznany został natomiast Lucas Barrios, który zmarnował dwie niemal stuprocentowe okazje, zanim decydującą bramkę dla Eintrachtu strzelił w 87. minucie Theofanis Gekas.

Komentarze (0)