Najważniejszy moment rundy - Polonia Bytom: Wybory, wybory, wybory...

Bynajmniej nie pod znakiem spektakularnych sukcesów sportowych przebiegała piłkarska jesień w Bytomiu. Dla zawodników i kibiców Polonii stała ona pod znakiem wyborów samorządowych, w których o fotel prezydenta miasta ubiegał się prezes Damian Bartyla.

W tym artykule dowiesz się o:

"Wspólnie dla dzielnic - razem dla Bytomia" - z takim hasłem do wyścigu po fotel prezydenta Bytomia stanął Damian Bartyla. Jednym z głównych argumentów, jakich sternik Polonii używał w swojej kampanii była budowa nowego stadionu przy Olimpijskiej. Dzięki temu argumentowi udało się namówić do gry w niebiesko-czerwonych barwach m.in. Dariusza Jareckiego i Mariusza Ujka, a na ławkę trenerską ściągnąć świetnie znanego na Śląsku Jana Urbana.

- Ostatnie miesiące miałem wyłączone z życiorysu - przyznaje z rozbrajającą szczerością prezes Polonii, który wbrew pozorom w trakcie kampanii nie próżnował. Zorganizował z wielką pompą benefis Jacka Trzeciaka, a kibicom bytomskiej drużyny zafundował pociąg na mecz wyjazdowy z Cracovią.

Wszystko to wyglądało jak sen, z którego pewnie fani niebiesko-czerwonych woleliby się nigdy nie obudzić. Również drużyna po objęciu sterów przez wspomnianego wcześniej Urbana zaczęła prezentować się nadspodziewanie dobrze. Zanotowała dwa zwycięstwa, remis i dwie pechowe, co trzeba dodać, porażki.

Pierwsza weryfikacja bytomskich realiów nastąpiła 21 listopada. Wówczas prezes Polonii minimalnie przegrał z urzędującym dotychczas prezydentem Piotrem Kojem, a jako że żaden z kandydatów nie zebrał większości bezwzględnej głosów obaj starli się raz jeszcze w drugiej turze. Tam różnica była jeszcze mniejsza, a kandydatów ostatecznie poróżniło 2107 głosów. Niby niewiele jak na blisko 170 tys. miasto, jakim jest Bytom, a jednak różnica decydująca.

Na otarcie łez prezesowi Polonii pozostał mandat radnego Rady Miejskiej w Bytomiu, gdzie również będzie osamotniony. Wspomnianemu wcześniej Trzeciakowi do uzyskania mandatu zabrakło dwunastu głosów. Co to oznacza dla bytomskiego klubu? Najprawdopodobniej nowy stadion nie powstanie, a tym samym magnes, jaki działał przyciągając ludzi do klubu teraz działa w stronę przeciwną.

Pierwsze efekty tego już są widoczne. Z klubem pożegnał się Urban, który od pracy w spartańskich warunkach woli urlop w Hiszpanii. Na wylocie są także Szymon Sawala, Marcin Radzewicz, Szymon Gąsiński i wspomniany wcześniej Jarecki, których nazwiska znalazły się w notesach kilku dyrektorów sportowych klubów ekstraklasy.

W wyborczym zamieszaniu można doszukać się też pozytywów. Zawodnicy na czas otrzymali pensje i meczowe premie. Niemniej jednak przyszłość Polonii wciąż jest wielką niewiadomą. Bez nowego obiektu, z zadaszeniem na minimum 10 tys. miejsc, śląski klub nie otrzyma licencji na grę w ekstraklasie w sezonie 2011/12. Najpierw jednak niebiesko-czerwoni muszą się w niej utrzymać. Obecnie od strefy spadkowej dzieli ich tylko lepszy bilans bramkowy od Ruchu i Arki Gdynia.

Komentarze (0)